Prokuratura: karty bankowe Natalli-Świat nie zaginęły
Nie zaginęły karty bankowe Aleksandry Natalli-Świat, ofiary katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia; są w dyspozycji Żandarmerii Wojskowej, będą zwrócone bankom - podała prokuratura wojskowa. Nie stwierdzono kradzieży innych kart poza należącymi do Andrzeja Przewoźnika. Wcześniej informację o zaginięciu kart posłanki potwierdzał jej mąż, który zeznawał w tej sprawie w prokuraturze we Wrocławiu.
09.06.2010 | aktual.: 11.06.2010 07:04
- Karty znajdują się w dyspozycji Żandarmerii Wojskowej - poinformował Wojskowy Prokurator Okręgowy płk Ireneusz Szeląg.
- Wszystkie karty płatnicze zabezpieczone na miejscu tragedii są sukcesywnie przekazywane przez Żandarmerię Wojskową właścicielom, czyli bankom będącym ich wydawcami - podała prokuratura wojskowa, powołując się na ustawę o elektronicznych instrumentach płatniczych.
Płk Szeląg podkreślił, że poza znanym już opinii publicznej faktem kradzieży kart Andrzeja Przewoźnika (śledztwo w tej sprawie prowadzi "cywilna" Prokuratura Okręgowa w Warszawie), w toku śledztwa dotyczącego katastrofy samolotu "nie zebrano dotychczas danych wskazujących na zaistnienie innego przestępstwa o tym charakterze", czyli kradzieży kart.
- Wobec powyższego, WPO w Warszawie nie prowadzi żadnych czynności mających na celu zbadanie kart wydawanych na nazwisko pani Aleksandry Natalli-Świat - podkreślił szef prokuratury.
W związku z zaginięciem dwóch kart płatniczych posłanki Aleksandry Natalli-Świat, która poniosła śmierć w katastrofie smoleńskiej, w środę zeznania w prokuraturze złożył jej mąż Jacek Świat.
Jak mówił po zakończeniu przesłuchania Jacek Świat, on sam zgłosił zaginięcie kart żony: bankomatowej i płatniczej. - Zgłosiłem to dla czystości sprawy, ale nie spodziewam się, aby po tak długim czasie udało się znaleźć sprawców - mówił.
Dodał, że dokumenty żony i jej portfel zachowały się w bardzo dobrym stanie. - W portfelu nie było jednak dwóch kart: bankomatowej i kredytowej. To nie mógł być przypadek, że one zniknęły - uważa Świat.
Powiedział też, że tuż po katastrofie bank zablokował karty żony. - Nie stwierdziłem zatem, żeby ktoś próbował użyć kart w celu wyciągnięcia pieniędzy - mówił mąż posłanki.
Ppłk Kazimierz Haładaj, rzecznik prasowy prokuratury Garnizonowej we Wrocławiu powiedział, że przesłuchanie Jacka Świata odbyło się na prośbę warszawskiej prokuratury. - To przesłuchanie odbyło się w ramach pomocy prawnej. Pan Świat mieszka we Wrocławiu, więc tutaj został przesłuchany w związku ze śledztwem prowadzonym przez warszawską prokuraturę - mówił Haładaj.
Pełnomocnik męża posłanki mec. Rafał Rogalski we wtorek poinformował, że prokuratura wojskowa bada sprawę kart płatniczych posłanki Natalli-Świat. Podkreślił, że bank zablokował karty zaraz po tragedii 10 kwietnia, dzięki czemu nie doszło do utraty żadnych pieniędzy.
W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie zapowiedziała wniosek o pomoc prawną do strony rosyjskiej dotyczący informacji, czy Rosjanie prowadzą postępowanie karne w sprawie kradzieży kart kredytowych należących do Andrzeja Przewoźnika.
Rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska wcześniej informowała, że z karty kredytowej Przewoźnika w dniach 10-12 kwietnia dokonano 11 wypłat i pobrano z niej w sumie ok. 6 tys. zł. Jednocześnie, jak informuje prokuratura, podjęto też sześć nieudanych prób wypłaty pieniędzy z innej karty należącej do sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Z kont miano za pomocą kart wypłacić ok. 2 tys. dolarów., a łączna suma skradzionych pieniędzy wyniosła 60 345 rubli. Jedną kartę bankomat połknął, a trzy - znaleziono i skonfiskowano od podejrzanych przy zatrzymaniu.
W Rosji zatrzymano już czterech żołnierzy, którzy przyznali się do kradzieży kart Przewoźnika. Zarzucono im kradzież dokonaną w grupie w wyniku wcześniejszej zmowy. Rosyjskie ministerstwo obrony zapowiedziało, że jeśli sąd uzna winę i odpowiedzialność podejrzanych żołnierzy, złoży przeprosiny i będzie gotowe niezwłocznie zrekompensować skradzione środki finansowe.