PolskaProkuratura i policja w warszawskim ratuszu

Prokuratura i policja w warszawskim ratuszu

Prokuratura i policja tropią przed wyborami korupcję w warszawskim ratuszu kierowanym przez Hannę Gronkiewicz-Waltz (PO). Idzie o kwiatki i batoniki, których urzędnicy nie muszą wpisywać do tzw. rejestru korzyści, pisze "Gazeta Wyborcza".

Prokuratura i policja w warszawskim ratuszu
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

Pierwszym przesłuchanym będzie Adam Leszkiewicz, sekretarz miasta. Na komendę ma przynieść kodeks etyki, który przygotowała ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz, oraz "kalendarz prezentów" za rok 2007. Z tego co ustaliła "Wyborcza" rejestr jest ubogi - jeden bilet na koncert Rolling Stonesów.

Za rządów PiS w Warszawie zgłaszać trzeba było wszystko. W rejestrze odnotowywano więc kolejne kwiaty, czekolady, książki itd. PO wprowadziła limit - zgłaszać trzeba prezenty od 100 zł. Poza rejestrem znalazły się też "kwiaty oraz produkty spożywcze o krótkim terminie przydatności".

Śledztwo prowadzi żoliborska prokuratura. Sprawa z pozoru śmieszna, wygląda na straszną, gdy wczytać się w tytuł śledztwa: "Ułatwienie przyjmowania korzyści majątkowych w związku z pełnieniem funkcji publicznych w urzędzie miasta st. Warszawy". Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceszefowa PO, może być podejrzana o sprzyjanie korupcji. W ratuszu poruszenie. Kampania wyborcza w toku.

Ta sprawa nie ma nic wspólnego z polityką, bo u mnie nie ma polityki, mówi prokurator Paweł Nowak, szef żoliborskiej prokuratury. Ale śledczym się spieszy. Adam Leszkiewicz informuje, że policjantka chciała go przesłuchać już w mijającym tygodniu. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)