Prokuratura bada wypadek samolotu, którym leciał Gollob
Tarnowska Prokuratura Okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie wypadku awionetki, którą lecieli żużlowcy Unii Tarnów. Przesłuchała już kilku świadków i uzyskała wstępną opinię komisji lotniczej. Wynika z niej, że samolot był sprawny - poinformowała rzeczniczka prokuratury Bożena Owsiak.
12.06.2007 | aktual.: 12.06.2007 17:07
Do wypadku doszło w niedzielę o godz. 13.55 na lądowisku przy ul. Lotniczej w Tarnowie. W wyniku upadku z wysokości ok. 6 metrów przy podchodzeniu do lądowania ranni zostali pilotujący maszynę Władysław Gollob, dwaj żużlowcy Unii Tarnów Tomasz Gollob i Rune Holta oraz mechanik Wojciech Malak. Uczestnicy wypadku odnieśli obrażenia nie zagrażające ich życiu.
Tarnowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania wypadku w ruchu powietrznym. Przesłuchała m.in. świadków i przeprowadziła oględziny maszyny i miejsca wypadku z udziałem członków Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Jak poinformowała Owsiak, w trakcie oględzin okazało się, że w awionetce był nawigator lotu, nie wiadomo jednak, czy urządzenie pracowało. Z wstępnych opinii komisji wynika, że samolot był sprawny technicznie, a pilot posiadał odpowiednie uprawnienia i badania. Stwierdzone braki formalne w dokumentacji poszczególnych urządzeń nie miały wpływu na wypadek. Prokuratura oczekuje na wnioski komisji.
Świadkowie zeznawali, że samolot trzykrotnie podchodził do lądowania, ale pilot go podrywał. Za trzecim razem zahaczył o rosnące w pobliżu lądowiska drzewa.
Z zeznań dyrektora Aeroklubu Ziemi Tarnowskiej wynika, iż lądowanie awionetki pilotowanej przez Władysława Golloba określić należy jako "przygodne", ponieważ nie było ono zgłoszone do aeroklubu i lądowisko w tym dniu było nieczynne. W takim przypadku odpowiedzialność za wypadek ponosi pilot. Dyrektor Aeroklubu zwrócił także uwagę na kwestię, która będzie wyjaśniana w toku śledztwa. Jego zdaniem, obciążenie czteroosobowej awionetki Morane SP było zbyt duże w stosunku do rozmiarów lądowiska.
Jak zwracają uwagę świadkowie wypadku, drzewa, o które zawadziła awionetka, uratowały życie pasażerom.
Rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa Piotr Filip poinformował we wtorek, że sprawa wycinki drzew na terenie lądowiska była na początku roku przedmiotem opinii konserwatorskiej, w której uznano, iż istnieją "merytoryczne przeciwwskazania" do wycinki. Rosną one bowiem na terenie parku wokół pałacu Sanguszków. Zarówno park, jak i pałac, wpisane są do rejestru zabytków.
Prezydent Tarnowa Ryszard Ścigała wystosował do służb konserwatorskich apel o wycinkę drzew i poprawę warunków bezpieczeństwa na tarnowskim lądowisku, ale na tym możliwości jego formalnych działań zostały praktycznie wyczerpane. Służby miejskie na wniosek i prośbę Aeroklubu opracowały opinię dendrologiczną drzew rosnących przy ulicy Błotnej, na jej podstawie obniżono korony 19 drzew o około cztery metry - poinformował rzecznik.