Prokuratura apolityczna
Na pracę prokuratury nie mają wpływu przekonania polityczne podejrzanych - tak prokuratura odpowiada na zarzuty byłego szefa Poczty Polskiej, podejrzanego o wzięcie 20 tysięcy zł łapówki.
05.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Były szef Jacek Turczyński uważa, że aresztowano go, bo został powołany przez były rząd. W liście otwartym, który we wtorek opublikowała Gazeta Wyborcza, Turczyński twierdzi też, że jego aresztowanie narusza konstytucyjną równość wobec prawa.
Argumentuje, że jest podejrzany o przyjęcie 20 tysięcy zł łapówki, podczas gdy w ostatnich wielu miesiącach w bardzo wielu sprawach o znacznie wyższym zagrożeniu karnym i znacznie większej skali zarzutów nie stosuje się aresztu jako środka zapobiegawczego. Jako przykład były szef Poczty podał sprawy przeciwko byłym członkom zarządu PZU SA.
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie uprzejmie informuje, że na status uczestników, prowadzonych przez nią lub przez podległe jednostki organizacyjne postępowań przygotowawczych, nie mają najmniejszego wpływu przekonania polityczne tych osób lub ich brak - napisał w nawiązaniu do listu Turczyńskiego rzecznik Prokuratury Zbigniew Jaskólski.
Podkreślił, że sprawa łapówki Turczyńskiego z uwagi na charakter sprawy, różnorodne okoliczności, a także funkcje osób występujących w śledztwie prowadzona jest przez Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej.
Według prokuratury zagrożenie karą ośmiu lat więzienia i obawa utrudniania postępowania "w pełni uzasadniają" areszt dla Turczyńskiego. (ej)