Prokurator zajmie się premierem Turcji za krytykę TK
Turecki prokurator z Ankary postanowił wszcząć wstępne dochodzenie przeciwko premierowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi, który krytycznie wypowiedział się o anulowaniu pierwszej tury wyborów prezydenckich w parlamencie przez Trybunał Konstytucyjny - podał turecki kanał telewizji CNN-Turk.
04.05.2007 | aktual.: 04.05.2007 21:57
We wtorek trybunał anulował odbywające się w parlamencie wybory prezydenckie, w których jedynym kandydatem był przedstawiciel rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), wicepremier i minister spraw zagranicznych Abdullah Gul.
Turę tę zbojkotowały partie opozycyjne, i choć Gul zebrał w niej aż 357 głosów na 550 członków parlamentu, zabrakło mu 10 głosów do uzyskania wymaganej większości. Trybunał uznał, że brakowało niezbędnego kworum.
W środę premier Erdogan określił anulowanie pierwszej tury wyborów w parlamencie jako "kulę wystrzeloną przeciw demokracji".
Erdogan powiedział na posiedzeniu klubu parlamentarnego AKP, że choć respektuje nie podlegające apelacji orzeczenie trybunału, to z nim się nie zgadza. Oskarżył przy tym przywódcę opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP) Deniza Baykala o pośrednie ingerowanie w decyzję Trybunału Konstytucyjnego poprzez grożenie konfrontacją społeczną.
Dochodzenie wszczęto po złożeniu doniesienia przez prawnika Sedata Vurala z Ankary, który uznał, że Erdogan naruszył w przemówieniu kilka artykułów kodeksu karnego. Według CNN-Turk prawnik oskarżył Erdogana o "wywoływanie strachu i wzbudzanie paniki", "otwarte nawoływanie do przestępstwa", "otwarte nawoływanie do obywatelskiego nieposłuszeństwa", "nadużycie uprawnień".
Na koniec wstępnego dochodzenia trzeba będzie zdecydować, czy wszcząć oficjalne postępowanie, które wymagałoby zgody parlamentu na pozbawienie Erdogana immunitetu. W Turcji takie dochodzenia przeciwko deputowanym są rozpoczynane dość często, ale zazwyczaj się je umarza. Również przeciwko Baykalowi toczy się dochodzenie w sprawie jego uwag wypowiedzianych jeszcze przed werdyktem trybunału.
Erdogan w środowym wystąpieniu oznajmił, że respektuje orzeczenie Trybunał Konstytucyjnego, ale będzie ono bardzo dyskutowane z prawnego punktu widzenia. Wybory prezydenta w parlamencie zostały zablokowane, wybory prezydentów przez przyszłe parlamenty są odtąd niemal niemożliwe - mówił.
Trybunał zareagował natychmiast, nazywając w sformułowanym w ostrym tonie oświadczeniu uwagi zarówno Erdogana, jak i Baykala "nieodpowiedzialnymi", i ocenił, że "przekształcają one instytucję w cel".
Nieco później Erdogan zapewnił, że jego uwagi nie były skierowane przeciwko trybunałowi, ale odnosiły się do postawy Baykala, przywódcy opozycyjnej CHP, która w ubiegły piątek domagała się anulowania pierwszej tury wyborów.
Jak piszą agencje, Trybunał Konstytucyjny, który został oskarżony o stronniczość, ponieważ większość jego sędziów mianował prezydent Ahmet Necdet Sezer, zaciekły sekulartysta, odrzucił te oskarżenia, przypominając o swojej apolityczności i bezstronności.
Tureckie elity państwowe z wojskiem na czele, opowiadające się za całkowitą świeckością struktur państwowych, obawiają się, że Gul po wyborze na prezydenta będzie dążył do podważenia obowiązującego od wielu dziesięcioleci rozdziału religii i państwa.
Kręgi sekularystyczne próbują zachwiać rządem, przedstawiając jego przywódców jako zmierzających do narzucenia społeczeństwu religii. Obawiają się, że Gul jako prezydent i Erdogan jako premier będą popychać Turcję ku islamowi politycznemu, czemu obaj politycy zaprzeczają. Jak przypomina agencja Reutera, rządząca AKP, która pozostaje w Turcji najbardziej popularną partią, starając się o akcesję Turcji do Unii Europejskiej zrobiła więcej niż większość jej poprzedniczek, by wprowadzić w kraju reformy.