Prokurator żąda kar dla 28 policjantów z Genui
Skazania 28 policjantów na karę więzienia od
trzech miesięcy do 5 lat oraz uniewinnienia jednego zażądał w
czwartek prokurator w toczącym się w Genui procesie
funkcjonariuszy, którzy są oskarżeni o ciężkie pobicie uczestników
manifestacji w trakcie szczytu przywódców G8 w tym mieście w lipcu
2001 roku.
17.07.2008 | aktual.: 17.07.2008 19:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Proces dotyczy najbardziej bulwersującego wydarzenia, które rozegrało się w tle krwawych zamieszek w stolicy Ligurii - niespotykanej, jak się podkreśla, przemocy, z jaką policjanci potraktowali grupę antyglobalistów i anarchistów, których po zatrzymaniu umieścili w budynku szkoły imienia generała Diaza.
Wśród przetrzymywanych w budynku szkolnym demonstrantów byli także cudzoziemcy, którzy przybyli do Genui, by zaprotestować przeciwko obradującym tam wówczas szefom państw i rządów siedmiu najbardziej rozwiniętych państw świata i Rosji.
Na ulicach doszło wówczas do gwałtownych starć między anarchistami a policją, w których zginął jeden z manifestantów.
Policja zaś wyjątkowo brutalnie rozprawiła się w kilku miejscach miasta z antyglobalistami, zamykając ich w budynkach zamienionych na prowizoryczne komisariaty.
W osobnym procesie, zakończonym przed trzema dniami, uniewinniono 30 policjantów oskarżonych o znęcanie się nad 200 manifestantami w koszarach. Piętnastu skazanych na niskie wyroki nie odbędzie kary, ponieważ podlega ona amnestii.
Wśród komentatorów włoskich mediów i niektórych lewicowych polityków dominuje przekonanie, że policjanci w Genui zachowywali się wówczas tak, jak policja w Chile za dyktatury Pinocheta.
Wyrok w sprawie "szkoły Diaza" zapadnie w październiku.
Sylwia Wysocka