Prokurator żąda 7 lat więzienia dla głównego oskarżonego w "aferze Tormięsu"
Siedmiu i pół roku więzienia oraz 600 tys. zł grzywny zażądał w poniedziałek prokurator dla głównego oskarżonego w tzw. aferze Tormięsu - byłego notariusza Jacka S. Dla drugiego z czwórki oskarżonych - byłego wiceprezydenta Bydgoszczy Macieja O. -
zażądał kary dwu i pół roku więzienia. Proces toczy się przed Sądem Rejonowym w Toruniu.
19.09.2005 | aktual.: 19.09.2005 16:50
Wysoka szkodliwość czynów, jakich zdaniem prokuratury dopuścił się Jacek S., wynika z pełnionych przez niego dotychczas zawodów zaufania społecznego - powiedział prokurator Zbigniew Wierzbicki. Jako sędzia i notariusz oszukiwał swoich wspólników, łamał prawo i instruował, jak to robić, dlatego powinien być szczególnie ostro osądzony - oznajmił.
Jackowi S. postawiono 14 zarzutów, m.in. próby zagarnięcia mienia, podrabiania dokumentów, składania fałszywych zeznań i łapówkarstwa. Prokuratura w osobnym wątku sprawdza też, czy nie wzywał do zabójstwa jednego z prokuratorów.
Uzasadniając wysokość kary żądanej dla Macieja O. prokurator przypomniał, że miał on wziąć łapówkę będąc wojewódzkim konserwatorem zabytków w Toruniu. Potem był jednym z najważniejszych oficjeli w województwie - dodał Wierzbicki.
Prokuratura chce też kar dwóch lat więzienia w zawieszeniu dla pozostałych oskarżonych: żony Jacka S. - Renaty S. oraz przedsiębiorcy budowlanego Czesława S.
Osią procesu jest konflikt między dwoma małżeństwami - Mieczysławem i Barbarą R. oraz Jackiem i Renatą S. - które pod koniec lat 90. stały się właścicielami terenów po upadłych zakładach Tormięs. Prokuratura zarzuca małżeństwu S., że oszukało swoich wspólników na sumę blisko 9 mln złotych i próbowało nielegalnie przejąć prawo własności do Tormięsu.
Gdy Mieczysław R. trafił do więzienia, skazany w "aferze węglowej" w Łodzi, Jacek S. wraz z żoną starali się - zdaniem prokuratury - przejąć teren, fałszując dokumenty, okłamując sądy i poświadczając nieprawdę.
Najgłośniejszym wątkiem tej afery jest sprawa łapówki dla wojewódzkiego konserwatora zabytków. Tę funkcję pełnił w 2000 r. Maciej O., późniejszy wiceprezydent Bydgoszczy. Prokuratura zarzuciła mu przyjęcie 50 tys. zł w zamian za zaniechanie wpisania do rejestru zabytków budynków dawnych Zakładów Mięsnych Tormięs. Do wręczenia mu łapówki przyznał się Czesław S., przedsiębiorca budowlany, którego firma dokonywała rozbiórki XIX-wiecznych budynków rzeźni.
Rozebranie budynków umożliwiało zaoferowanie pustego placu zagranicznemu inwestorowi pod budowę hipermarketu Real. Inwestycja ostatecznie nie doszła do skutku.
Jednym z głównych dowodów w sprawie są nagrania rozmów z Czesławem S. dokonane z ukrytego magnetofonu przez Mieczysława R. Budowlaniec, dawny kolega ze szkoły Mieczysława R., chciał ostrzec w nich przed machinacjami Jacka S. Opowiedział też o wręczeniu łapówki Maciejowi O.