Prokurator winny ws. syna Ungiera
Brak zaskarżenia wyroku sądowego to nieprawidłowość popełniona przez prokuratora, który oskarżał Krzysztofa Ungiera w sprawie jazdy po pijanemu - uznała Prokuratura Okręgowa w Olsztynie.
Ma ona również zastrzeżenia do prokuratora rejonowego w Giżycku (Warmińsko-Mazurskie), który nadzorował pracę prokuratora, oskarżającego syna b. ministra w Kancelarii Prezydenta.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Mieczysław Orzechowski poinformował, że błędem prokuratora, który oskarżał przed sądem Krzysztofa Ungiera, było niezaskarżenie wyroku o warunkowym umorzeniu w sprawie jazdy po pijanemu.
Oskarżyciel w mowie końcowej przed sądem żądał dla Krzysztofa U. 100-złotowej kary grzywny, świadczenia pieniężnego w kwocie 200 złotych, 3-letniego zakazu prowadzenia pojazdów. Sąd nie orzekł tego zakazu - powiedział Orzechowski.
Według opinii sporządzonej przez prokuraturę okręgową, oskarżyciel powinien być konsekwentny i zaskarżyć wyrok sądu, w którym brakowało zakazu prowadzenia pojazdów dla oskarżonego.
Zastrzeżenia prokuratury okręgowej budzi także praca sprawującego nadzór nad oskarżycielem prokuratora rejonowego z Giżycka. Do jego zadań należało bowiem współdecydowanie w sprawie apelacji od wyroku.
Prokuratorom zwrócono na piśmie uwagę, by na przyszłość bardziej wnikliwie rozpatrywali wyroki sądowe - powiedział Orzechowski.
Prokuratura okręgowa badała na polecenie Prokuratury Krajowej akta sprawy syna b. ministra z Kancelarii Prezydenta, któremu ponad pół roku temu sąd w Giżycku umorzył warunkowo sprawę jazdy po pijanemu. Sprawę można umorzyć warunkowo tylko wówczas, gdy oskarżony nie jest karany. Krzysztof Ungier w momencie, gdy zapadał wyrok w giżyckim sądzie, był już natomiast prawomocnie skazany (w 2003 r.) za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym, próbę przekupienia policjantów, którzy go zatrzymali, oraz za lżenie funkcjonariuszy i grożenie im, gdy odmówili przyjęcia łapówki.
We wtorek sędzia-wizytator Sądu Okręgowego w Olsztynie uznał, że sędzia z Sądu Rejonowego w Giżycku, prowadząca sprawę Krzysztofa Ungiera, oraz kierowniczka sekretariatu wydziału karnego giżyckiego sądu naruszyły regulamin wewnętrzny sądów powszechnych.
Uchybienie polegało na tym, że sąd umorzył warunkowo postępowanie w maju 2004 roku, opierając się na oświadczeniu oskarżonego z kwietnia tego roku oraz przeterminowanych danych pochodzących z Krajowego Rejestru Karnego dotyczących karalności oskarżonego. Dane nt. karalności K. Ungiera w aktach sprawy miały w chwili wydawania wyroku ponad rok, gdy tymczasem należy je aktualizować co 6 miesięcy.
W poniedziałek do dymisji podał się ojciec Krzysztofa - Marek Ungier - minister w Kancelarii Prezydenta. Aleksander Kwaśniewski tę dymisję przyjął. Powierzył Ungierowi pełnienie obowiązków szefa Gabinetu Prezydenta do końca 2004 roku.