Prokurator ulegał naciskom nie tylko ws. Blidy?
Katowicki prokurator apelacyjny Tomasz
Janeczek, którego posądzano o wywieranie presji na podwładnych w
śledztwie dotyczącym Barbary Blidy, sam również w innych sprawach
ulegał naciskom przełożonych. "Super Express" dotarł do nagrania,
w którym Tomasz Janeczek mówi, że posłusznie wykonał polecenie
przełożonych, choć sam inaczej oceniał materiał dowodowy.
15.09.2007 | aktual.: 15.09.2007 06:00
W 1995 roku Janeczek prowadził sprawę prokuratora Zbigniewa T. który po pijanemu przejechał znanego archeologa. Na miejscu wypadku policjanci zatarli ślady, przestawiając samochód Zbigniewa T. Na dodatek prokuratorowi nie pobrano krwi do badań, a w alkomat dmuchnął dopiero po trzech godzinach od wypadku (miał 0,4 promila alkoholu).
Zbigniew T. upierał się, że napił się już po wypadku. Janeczek chciał zażądać przed sądem dla prokuratora wysokiej kary, ale uległ przełożonym i wniósł jedynie o 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu!
"Super Express" dotarł do dokumentów, z których wynika, że prokurator Janeczek dwa razy odmówił zgody na przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie. Zdaniem rozmówców gazety z prokuratury zrobił to, bo życzyli sobie tego jego przełożeni. Dzięki temu osoby, które zacierały ślady na miejscu wypadku, pozostaną na zawsze bezkarne - ocenia "Super Express". (PAP)