Prokurator ujdzie na sucho balowanie z gangsterami?

Katarzyna Sawicka, prokurator, która spędzała sylwestra z gangsterami, nie poniesie za to kary dyscyplinarnej. Zawdzięcza to prokuratorowi krajowemu Karolowi Napierskiemu. Tymczasem to właśnie przez nią opóźnia się śledztwo w sprawie pieniędzy gangu pruszkowskiego – pisze „Super Express”.

23.02.2004 | aktual.: 23.02.2004 07:35

Gdy media nagłośniły sprawę sylwestra, Sawicką zawieszono. Odebrano jej śledztwo w sprawie finansowego wątku gangu pruszkowskiego. Rzecznik dyscyplinarny Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie 11 stycznia przedstawił jej zarzut uchybienia godności prokuratora i szykował wniosek o postawienie jej przed sądem dyscyplinarnym. Szefowie Sawickiej zapewniali, że poniesie ona karę. Tak się nie stało – donosi „SE”.

Chcąc uciec przed dyscyplinarką Sawicka sama zrezygnowała z pracy. Złożyła wniosek o dymisję z dniem 31 stycznia. Napierski, szef Prokuratury Krajowej, poszedł pani prokurator na rękę i dymisję podpisał. A mógł potraktować ją bardziej surowo i dać trzymiesięczny termin wypowiedzenia. Wtedy rzecznik dyscyplinarny zdążyłby skierować jej sprawę do sądu dyscyplinarnego. Teraz musi umorzyć to postępowanie – podaje dziennik.

Napierski wyjaśnia, że dymisję przyjął, bo nie mógł zmusić Sawickiej, "żeby pracowała w firmie, w której pracować nie chce". Tymczasem sąd dyscyplinarny mógł dać jej najwyższą karę: wydalić ze służby prokuratorskiej, wyrok, który znalazłby się w jej aktach osobowych. Uniknęła tego, według „SE” także dlatego, że przed sądem dyscyplinarnym szefowie warszawskiej prokuratury musieliby wytłumaczyć, dlaczego tolerowali jej związek z aferzystą - Waldemarem Janoszczykiem, z którym była na sylwestra. (uk)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)