Trwa ładowanie...
06-05-2008 15:15

Prokurator odczytał akt oskarżenia ws. seksafery

Przed piotrkowskim sądem okręgowym rozpoczął się proces b. wicepremiera i lidera Samoobrony Andrzeja Leppera oraz b. wiceszefa tej partii Stanisława Łyżwińskiego.

Prokurator odczytał akt oskarżenia ws. seksaferyŹródło: PAP
d2d8j8j
d2d8j8j

Łyżwiński oskarżony jest m.in. o zgwałcenie kobiety, a obaj b. posłowie - o żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym od działaczek tej partii. Lepperowi grozi kara do 8, a Łyżwińskiemu - do 10 lat więzienia. Żaden przed sądem nie przyznał się do winy.

Lepper przyjechał do Piotrkowa ze swoim partyjnym kolegą Januszem Maksymiukiem. Przyjechała też żona Łyżwińskiego. Na procesie nie pojawiła się natomiast Aneta Krawczyk - główny świadek w procesie i zarazem oskarżyciel posiłkowy. Nie stawiły się też pozostałe pokrzywdzone.

Łyżwiński na proces został dowieziony w kajdankach z aresztu. Na ławie oskarżonych przywitał się z Lepperem. B. wicepremiera broni trzech adwokatów, Łyżwińskiego - dwóch.

Sąd, na wniosek prokuratury i pełnomocnika Anety Krawczyk utajnił całość procesu ze względu na ważny interes prywatny pięciorga pokrzywdzonych. Sprzeciwiali się temu obrońcy i oskarżeni. Utrzymywali, że wszystkie intymne szczegóły były już ujawnione przez media. Poza tym proces dotyczy osób znanych, które powinny mieć prawo do publicznej obrony. Wnioskowali, żeby utajnić tylko zeznania pokrzywdzonych.

d2d8j8j

Po kilku godzinach i przerwach związanych z wnioskami formalnymi składanymi przez obrońców, prokurator odczytał akt oskarżenia. Jak poinformował po wyjściu z rozprawy Lepper, zarówno on, jak i Łyżwiński, przed sądem nie przyznali się do zarzutów.

Na tym etapie odmówiliśmy składania zeznań, gwarantując że złożymy wyjaśnienia w dalszym etapie rozprawy. Na pewno je złożymy. Mamy takie prawo i uważamy, że taktycznie jest to wskazane dla nas - powiedział Lepper. Sąd odczytał wyjaśnienia obu oskarżonych ze śledztwa. Kolejna rozprawa odbędzie się w czwartek. Wtedy zeznawać ma Aneta Krawczyk.

Jak powiedziała pełnomocnik Krawczyk, mec. Agata Kalińska-Moc, jej klientka nie przyszła we wtorek do sądu, chcąc uniknąć "zainteresowania medialnego". Postanowiła, że w sądzie pojawi się tylko wtedy, kiedy będzie zeznawać jako świadek.

Kalińska-Moc podkreśliła, że jej klientka składała wniosek o ściganie i jest uprawniona do tego, żeby żądać wyłączenia jawności rozprawy. Na tej rozprawie będą rozstrzygane bardzo intymne szczegóły objęte sferą prywatności człowieka i ustawa daje taką możliwość, aby nie narażać pokrzywdzonych na stres związany z ujawnianiem bardzo intymnych szczegółów życia osobistego - podkreśliła pełnomocnik.

d2d8j8j

Krawczyk ujawniając okoliczności związane z zatrudnieniem jej w biurze poselskim, przede wszystkim dążyła do tego, aby zostali ukarani sprawcy jej tragedii życiowej i tego oczekujemy po tym procesie - zaznaczyła Kalińska-Moc. Przed wejściem na rozprawę Lepper po raz kolejny zapewniał, że jest niewinny. Sąd jest niezależny, wierzę w obiektywizm sądu, na pewno zbada wszystkie szczegóły. A te zeznania, które są, zeznania świadków, których ujawnić nie mogę, nikt nie potwierdza wersji pani Krawczyk, żadnego świadka nie ma - powiedział Lepper. Według niego, ponad 200 świadków przesłuchanych w tej sprawie nie potwierdza wersji Krawczyk. Pytany, czy nie boi się więzienia, odparł: ja już w więzieniu byłem. To jest też dla ludzi.

Lepper chciał jawności procesu. Chcę, żeby społeczeństwo, które się tym interesuje, poprzez media dowiedziało się prawdy na ten temat, że to jest prowokacja - mówił Lepper. Przyznał, że sprawa "seksafery" miała duży wpływ na spadek notowań Samoobrony. Zaznaczył, że "nie wyklucza, iż Kaczyński maczał w tym swoje paluszki".

W sądzie pojawiła się żona drugiego z oskarżonych Wanda Łyżwińska, która jest przekonana o niewinność swojego męża, od sierpnia ub. roku przebywającego w areszcie. Mój mąż psychicznie czuje się dobrze, a to, że schudł, nawet mu wyjdzie na zdrowie. Cieszy się, że wreszcie się rozpoczyna proces i ma nadzieję, że szybko będzie prowadzony - powiedziała Łyżwińska. Dodała, że jej mąż pisze w areszcie drugą już część książki o "seksaferze".

d2d8j8j

Rozprawa wzbudziła ogromne zainteresowanie mediów. Przed budynkiem sądu ustawiło się kilka wozów satelitarnych. Proces obsługuje kilkudziesięciu dziennikarzy prasowych, radiowych i telewizyjnych.

Zarzuty stawiane Lepperowi dotyczą lat 2001-2002. B. wicepremier jest oskarżony o żądanie i przyjmowanie w związku z pełnioną przez niego funkcją publiczną korzyści osobistych o charakterze seksualnym od Anety Krawczyk. Według śledczych, łączyło się to z jego zgodą na zatrudnienie kobiety w biurze poselskim Łyżwińskiego.

Drugi zarzut dotyczy usiłowania doprowadzenia w 2002 roku innej kobiety związanej z Samoobroną do obcowania płciowego. Według nieoficjalnych informacji, chodzi o szefową młodzieżówki Samoobrony w Lublinie. Do obu przestępstw - zdaniem prokuratury- miało dojść przy wykorzystaniu stosunku zależności kobiety w ramach struktury Samoobrony i były one popełniane wspólnie i w porozumieniu z Łyżwińskim. Prokuratura zastosowała wobec niego 30 tys. złotych kaucji i dozór policyjny.

d2d8j8j

Na Łyżwińskim ciąży siedem zarzutów, które dotyczą lat 1999-2003. Według prokuratury, jesienią 2002 r. zgwałcił on w swoim biurze poselskim w Tomaszowie Mazowieckim działaczkę Samoobrony, która ubiegała się o stanowisko wójta. W tym samym okresie - zdaniem śledczych - kilkakrotnie wykorzystał seksualnie tę kobietę. Łyżwiński jest także oskarżony o przyjmowanie i żądanie korzyści osobistych o charakterze seksualnym oraz wykorzystanie lub usiłowanie wykorzystania seksualnego czterech kobiet, w tym Anety Krawczyk.

Miał grozić kobietom utratą pracy w swym biurze poselskim lub strukturach Samoobrony. Zdaniem prokuratury, poseł w stolicy i Lublinie kilkakrotnie wykorzystał lub usiłował wykorzystać seksualnie inną działaczkę Samoobrony. Natomiast od jeszcze innej kobiety, która ubiegała się o posadę w jego biurze poselskim, zażądał obcowania płciowego.

Według oskarżenia, w grudniu 2002 roku Łyżwiński miał także nakłaniać Anetę Krawczyk do przerwania ciąży, wbrew przepisom ustawy. Ostatni z zarzutów stawianych Łyżwińskiemu dotyczy podżegania w latach 1999-2000 do porwania i przetrzymywania biznesmena Zbigniewa B. Według śledczych, chciał w ten sposób zmusić go do zapłaty pół miliona złotych z tytułu rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach wspólnej działalności gospodarczej. Od sierpnia ub. roku Łyżwiński przebywa w areszcie. Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu 2006 r. po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Krawczyk twierdziła, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Leppera.

d2d8j8j

Śledztwo prowadzone było w sprawie żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym przez osoby pełniące funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. Przesłuchano w nim ponad 240 świadków, a zebrany materiał dowodowy zawiera się w 40 tomach akt.

W śledztwie prokuratura przedstawiła zarzuty jeszcze trzem osobom. Były asystent Łyżwińskiego i radny Samoobrony Jacek P. został oskarżony o nakłanianie Krawczyk do przerwania ciąży i narażenie jej życia w związku z podaniem kobiecie przeznaczonej dla zwierząt oksytocyny w celu wywołania skurczów porodowych. Miał on także nakłaniać kobietę do wycofania zeznań obciążające liderów partii. Grozi mu 8 lat więzienia.

W sprawie seksafery przed Sądem Rejonowym w Krakowie odpowie także Franciszek I. z Myślenic, którego prokuratura oskarżyła o poplecznictwo i podżeganie jednego ze świadków do składania fałszywych zeznań. Grozi mu kara do 5 lat więzienia. Natomiast do sądu w Tomaszowie Mazowieckim trafił akt oskarżenia przeciw Pawłowi G., któremu prokuratura zarzuca nakłanianie Anety Krawczyk do wycofania zeznań w zamian za korzyść majątkową. Grozi za to do 3 lat więzienia.

d2d8j8j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2d8j8j
Więcej tematów