Prokurator nie odpowie za nielegalną fabrykę papierosów
Prokurator rejonowy w Łomży (Podlaskie),
na którego posesji odkryto kilka miesięcy temu nielegalną
fabrykę papierosów, nie uchybił godność zawodu prokuratorskiego
- uznał rzecznik dyscyplinarny w Prokuraturze Apelacyjnej (PA) w
Białymstoku.
Doszedł do takiego wniosku po przeprowadzeniu postępowania służbowego i zdecydował, że nie będzie kierował w tej sprawie wniosku do sądu dyscyplinarnego - poinformował rzecznik prasowy PA Janusz Kordulski.
Chodzi o to, że wszystkie dowody wskazują na to, iż szef łomżyńskiej Prokuratury Rejonowej nie wiedział, co dzieje się na działce. Była to bowiem nieruchomość, którą otrzymał od teścia pod koniec ubiegłego roku, a zaraz potem wydzierżawiła ją spółka teścia.
Sprawa dotyczy odkrycia na tej posesji dużej fabryki papierosów. Według policji, międzynarodowa grupa przestępcza mogła w niej wyprodukować w ciągu kilku miesięcy ponad 100 mln sztuk podrabianych papierosów.
Zatrzymano dziewięć osób, którym postawiono zarzuty nielegalnego wyrobu papierosów, podrabiania znaków towarowych i działania w zorganizowanej grupie przestępczej. W grupie byli Łotysze, obywatele Armenii i Polacy, mieszkańcy Łomży. Jednym z nich jest teść prokuratora, znany łomżyński biznesmen.
Kiedy w śledztwie pojawił się wątek związany z prokuratorem, sprawa została przekazana poza obszar działania białostockiej Prokuratury Apelacyjnej, by nie było zarzutów braku bezstronności i obiektywizmu. Przez Prokuraturę Krajową, sprawa trafiła do prokuratury w Radomiu, która dotąd nie zakończyła postępowania.