Prokurator generalny USA popiera kontrowersyjne przesłuchania terrorystów
Prokurator generalny USA Alberto Gonzales
bronił kontrowersyjnych metod przesłuchań
podejrzanych o terroryzm, które zdaniem krytyków administracji
sprowadzają się do tortur, a których usankcjonowania przez Kongres
domaga się prezydent George Bush.
18.09.2006 | aktual.: 18.09.2006 20:42
Podobnie jak prezydent, Gonzales argumentował, że metody te, stosowane przez CIA, są niezbędnym narzędziem w walce z terroryzmem, ponieważ pozwalają "zbierać informacje o naszych wrogach".
Chodzi tu o takie metody, jak przetrzymywanie więźniów przez długi czas nago w niskich temperaturach (około 10 st. C), uniemożliwianie im snu, a także tzw. waterboarding, czyli symulację topienia w wodzie po przywiązaniu do deski.
Administracja stale podkreśla, że "nie stosuje tortur" - definiując je jednak dużo węziej, jako zadawanie skrajnego bólu fizycznego.
Sąd Najwyższy orzekł w czerwcu, że podejrzani o terroryzm powinni być traktowani zgodnie z Konwencjami Genewskimi, które zabraniają "okrutnego, nieludzkiego i poniżającego traktowania", i że Kongres powinien określić w ustawie metody przesłuchań więźniów.
Bush zwrócił się zatem do Kongresu o uchwalenie ustawy sankcjonującej obecny program przesłuchań i cały system przetrzymywania i sądzenia więźniów przed specjalnymi trybunałami wojskowymi. Kongres - jak powiedział - powinien sprecyzować, co dokładnie oznacza niejasny zakaz "okrutnego, nieludzkiego i poniżającego traktowania".
Administracja ogłosiła jednocześnie, że najgroźniejsi terroryści, przetrzymywani dotąd w tajnych aresztach CIA za granicą, zostali przewiezieni do więzienia w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie. Z doniesień prasowych wynika, że w Guantanamo, będącym pod kontrolą Pentagonu, a nie CIA, nie stosuje się najsurowszych metod przesłuchań, jak "waterboarding".
Pięcioro prominentnych senatorów republikańskich, w tym przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych John Warner i prawdopodobny kandydat na prezydenta John McCain, dołączyło do Demokratów w opozycji wobec programu przesłuchań i trybunałów specjalnych, forsowanego przez Busha.
W USA trwa dyskusja wokół kontrowersyjnych metod wobec terrorystów. Liberalna prasa, z "New York Timesem" i "Washington Post" na czele, oskarża rząd o torturowanie podejrzanych.
Lewicowy komentator "New York Timesa" Paul Krugman napisał w poniedziałek, że Bush upiera się przy tych brutalnych i - zdaniem autora - nielegalnych metodach m.in. po to, aby zademonstrować swoją władzę. Zmierza w ten sposób do rozszerzenia uprawnień prezydenta kosztem Kongresu i sądów.
Dyrektor waszyngtońskiego biura Human Rights Watch, Tom Malinowski, na łamach poniedziałkowego "Washington Post" przypomniał, że długotrwałe pozbawienie snu było ulubioną metodą KGB, które w ten sposób łamało swoje ofiary w czasach stalinizmu.
Prawicowa prasa broni Busha i jego metod postępowania z terrorystami. "Wzywamy prezydenta, aby twardo obstawał przy swoim" - napisał w artykule redakcyjnym konserwatywny "Washington Times".
Jego publicysta Bill O'Reilly - popularny także jako komentator telewizji Fox News - wyszydził krytyków administracji, opisując, jak organizacje obrony praw człowieka za "okrutne" uznały złamanie jednego z terrorystów za pomocą nastawienia w jego celi na cały regulator nagrania zespołu rockowego Red Hot Chili Peppers.