PolskaProkurator bada, czy burmistrz Łęcznej nawoływał do nienawiści

Prokurator bada, czy burmistrz Łęcznej nawoływał do nienawiści

Prokuratura sprawdza, czy burmistrz Łęcznej (Lubelskie) Teodor Kosiarski popełnił przestępstwo nawoływania do nienawiści na tle rasowym, wypowiadając się na sesji rady miejskiej o obcokrajowcach handlujących na miejscowym targowisku.

06.09.2013 | aktual.: 06.09.2013 14:54

Doniesienie do lubelskiej prokuratury złożył w piątek poseł Michał Kabaciński z Ruchu Palikota. Kosiarski odrzuca zarzuty i wyjaśnia, że chodziło mu tylko o to, żeby "wszyscy przestrzegali miejscowego prawa".

Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska czynności sprawdzające w tej sprawie prowadzi już policja w Łęcznej pod nadzorem lubelskiej Prokuratury Rejonowej. Zostały one wszczęte z urzędu w środę, po tym jak wypowiedzi Kosiarskiego ukazały się w mediach. Pismo posła Kabacińskiego zostanie dołączone do tej sprawy.

Policja wystąpiła do rady miasta o pełen zapis wypowiedzi burmistrza na sesji. "Po przeanalizowaniu tego zapisu prokurator podejmie decyzję o ewentualnym wszczęciu śledztwa" - powiedziała Syk-Jankowska.

Kabaciński napisał w doniesieniu do prokuratury - którego kopię otrzymała PAP - że słowa Kosiarskiego wypełniają znamiona przestępstwa publicznego nawoływania do nienawiści na tle rasowym poprzez deprecjonowanie obcokrajowców a faworyzowanie obywateli polskiej narodowości, jak też przestępstwa publicznego znieważenia grupy ludności ze względu na jej przynależność narodową oraz rasową. Są to przestępstwa opisane w artykułach 256 par. 1 oraz 257 Kodeksu karnego.

Według Kabacińskiego w środę na sesji rady miejskiej w Łęcznej podczas dyskusji na temat zmian w sposobie naliczania opłat na miejscowym targowisku Kosiarski miał użyć określenia "kolorowi" w stosunku do obcokrajowców oraz powiedzieć "Czy Bułgar, czy Rumun, czy jakiś tam Afrykańczyk będzie dyktował nam tutaj gospodarzom terenu, gdzie on stanie, jak on stanie i że on tu jest panem?! Broń Boże go dotknij, to zaraz podejrzenie o rasizm, o jakieś nierówne traktowanie".

W rozmowie z PAP Kosiarski podkreślił, że "nikogo nie obraził" i nie miał żadnych intencji nawoływania do nienawiści. "Powiedziałem tylko stanowczo, że burmistrz Łęcznej jest tutaj gospodarzem i od wszystkich, bez względu na narodowość, będę wymagał przestrzegania stanowionego tutaj prawa miejscowego. Jestem zupełnie spokojny o wynik postępowania" - powiedział Kosiarski.

Jak wyjaśnił Kosiarski na targowisku w Łęcznej dochodziło do zadrażnień między kontrolerami pobierającymi opłaty a handlarzami. Niektórzy z handlujących łączyli bowiem swoje stoiska, aby obniżyć należne opłaty. W środę rada miasta przyjęła nowe zasady naliczania opłat. Zdaniem burmistrza są one prostsze i bardziej jednoznaczne, uzależniają wysokość opłat od zajętej powierzchni targowiska.

Wypowiedź burmistrza nagrał i udostępnił mediom jeden z łęczyńskich radnych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)