Prokurator Andrzej Łojkowski przed komisją ws. Amber Gold. "Nie popełniłem błędów"
• Komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchuje prokuratora Andrzeja Łojkowskiego
• Uważam, że nie popełniłem błędów - zeznał przed posłami prokurator
Prok. Andrzej Łojkowski był do marca 2013 r. rzecznikiem dyscyplinarnym Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. To on m.in. wszczął postępowanie wyjaśniające wobec prok. Barbary Kijanko, która była pierwszym referentem sprawy Amber Gold. Postępowanie dotyczyło m.in. niewyjaśnienia okoliczności sprawy i niezasadnego postanowienia o umorzeniu dochodzenia.
Posłowie z komisji śledczej pytali, dlaczego "tak rażące błędy prokuratorskie nie doczekały się owocnych konsekwencji dyscyplinarnych". Łojkowski odpowiedział, że nie uważa, aby popełnił błędy. - Może jakieś, które nie miały wpływu na późniejszy bieg i treść orzeczenia sądu dyscyplinarnego - dodał.
Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) przypomniała, że zeznający we wtorek przed komisją b. rzecznik dyscyplinarny w Prokuraturze Generalnej prok. Jacek Radoniewicz mówił, że analizował wnioski o wszczęcie postępowań wyjaśniających dotyczących czworga gdańskich prokuratorów: Barbary Kijanko, Witolda Niesiołowskiego, Marzanny Majstrowicz i Hanny Borkowskiej. Wszystkie wnioski były autorstwa Łojkowskiego. W ocenie Radoniewicza "nie miały szans powodzenia", gdyż "obraza" tych przepisów, na które rzecznik się powołał, nie była deliktem dyscyplinarnym. "W związku z tym porażka przed sądem murowana" - oceniał Radoniewicz.
Zdaniem Łojkowskiego, sformułowane przez niego zarzuty wobec choćby prokurator Kijanko, rokowały szansę powodzenia. - Skorygowanie tych zarzutów o to, o czym mówił prok. Radoniewicz, w niczym nie wpłynęłoby na treść zapadłych w sprawie orzeczeń - ocenił przesłuchiwany.
Oprac. Magdalena Wojnarowska
Zobacz też: "Mam wrażenie, że komuś zależało na paraliżu prokuratury"