Prok. Olejnik zostanie w szpitalu do końca września
Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik, który pod koniec czerwca uległ wypadkowi samochodowemu, pozostanie w szpitalu do końca września - poinformował dyrektor Szpitala Klinicznego im. WAM Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Leszek Markuszewski.
Przypomnę, że prokurator trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Po dwóch miesiącach leczenia mogę powiedzieć, że jest zdrowy i wyleczony. Pozostanie jednak nadal na oddziale rehabilitacji, bo wspólnie uznaliśmy, że będzie to o wiele lepsze niż rehabilitacja w warunkach domowych - powiedział Markuszewski.
Dodał, że prokurator porusza się już samodzielnie o kulach, bez pomocy rehabilitanta. Samodzielnie schodzi po schodach, wstaje z łóżka. Jak twierdzi, Olejnik pracuje też na komputerze i z telefonem.
Pod koniec czerwca na drodze krajowej nr 8 Warszawa-Wrocław w Tomaszowie Mazowieckim (Łódzkie) doszło do groźnego wypadku. Kierowca służbowego opla, którym podróżował Olejnik z nieznanych dotąd przyczyn stracił panowanie nad autem; samochód przebił metalową barierkę, zjechał z nasypu i dachował. Zarówno kierowca, jak i jadący autem prokurator trafili do szpitala.
Według prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim, która w sprawie wypadku prowadzi postępowanie, samochód, jakim jechał Olejnik, był sprawny technicznie w momencie, kiedy wyruszył w drogę, a wszystkie uszkodzenia, które zaistniały, powstały w następstwie wypadku. Swoje stanowisko opiera ona na wynikach ekspertyzy przeprowadzonej na jej zlecenie przez specjalistów z Instytutu Pojazdów Politechniki Łódzkiej.
Specjaliści stwierdzili wstępnie, że w samochodzie nie było żadnych śladów, które mogłyby świadczyć o umyślnym, celowym uszkodzeniu któregoś z mechanizmów tego pojazdu.
Tymczasem na początku sierpnia niektóre media zasugerowały, że w aucie Olejnika uszkodzono ABS. Swe doniesienia oparły na informacjach specjalistów z General Motors Poland, którzy w rozbitym samochodzie znaleźli urządzenie, które naraziło na szwank system hamulcowy.
Rzecznik prasowy GMP Przemysław Byszewski potwierdził wówczas, iż rzeczywiście ich przedstawiciel podczas oględzin rozbitego samochodu stwierdził w obwodach ABS obce urządzenie. Przyznał jednak, iż nie wiadomo, kto je zamontował, do czego miało służyć, a przede wszystkim, czy mogło przyczynić się do spowodowania zdarzenia, czy nie.
Pytana o tę sprawę piotrkowska prokuratura oświadczyła, że w śledztwie opiera się na ekspertyzach z Instytutu Pojazdów Politechniki Łódzkiej. Obecnie oczekuje na wyniki badań prowadzonych przez biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, którzy mają wypowiedzieć się na temat przebiegu i przyczyn wypadku. Wyniki te maja być znane jeszcze we wrześniu.
W sprawie wypadku przesłuchany został już Olejnik, ale prokuratura nie chce ujawnić, co zeznał.