Projekt ustawy, która "pozwala umrzeć"
Pozwolić skrócić cierpienia nieuleczalnie
chorych - taki jest cel ustawy, która trafiła do
francuskiego Senatu. Reguluje ona postępowanie lekarzy wobec
umierających pacjentów. Nie legalizuje eutanazji, ale w niektórych
przypadkach pozwala przyspieszyć śmierć.
01.12.2004 21:15
Ustawa jest przedmiotem rzadkiej we Francji zgody klasy politycznej. We wtorek projekt przyjęło Zgromadzenie Narodowe (izba niższa parlamentu) bez głosu sprzeciwu, przy kilku wstrzymujących się. Jej akceptacja w Senacie nie budzi wątpliwości.
Nie zmienia to faktu, że dla lewej strony sceny politycznej ustawa jest tylko krokiem do zalegalizowania eutanazji, a dla jej zwolenników po prawej stronie - idealną "francuską trzecią drogą" między całkowitą legalizacją a stanem obecnym.
Ustawa stanowi, że nieuleczalnie chory pacjent będzie mógł porosić swojego lekarza o zaprzestanie albo ograniczenie leczenia, w tym sztucznego odżywiania organizmu, a lekarz będzie musiał dostosować się do tej prośby.
Precyzuje, że można będzie podawać pacjentom środki przeciwbólowe, których skutkiem ubocznym jest przyspieszenie śmierci. Wszystko po to - jak podkreślają zwolennicy nowego prawa - by pozwolić pacjentom "umierać z godnością".
Oznacza to, że lekarze będą zwolnieni z obowiązku sięgnięcia po wszystkie dostępne metody, by przedłużyć życie pacjenta. Jeśli pacjent jest nieprzytomny, lekarz będzie mógł ograniczyć albo zakończyć leczenie po konsultacji z innymi specjalistami oraz "osobą zaufania", czyli jednym z bliskich pacjenta.
Obecnie obowiązujące francuskie prawo surowo zabrania eutanazji i karze ją na równi z zabójstwem - pozbawieniem wolności do 30 lat. Przepisy są jednak niespójne - z jednej strony nakazują dołożenie wszelkich starań o przedłużenie życia chorego, z drugiej zaś stanowią, że każde leczenie musi być przeprowadzone za zgodą pacjenta i że zgoda ta w każdym momencie może być wycofana.
Impulsem do ustawy był przypadek całkowicie sparaliżowanego 23-letniego Vincenta Humberta, który bezskutecznie "prosił" prezydenta Jacquesa Chiraca o prawo do śmierci. We wrześniu zeszłego roku urządzenia utrzymujące go przy życiu odłączył jego lekarz Frederic Chaussoy, który potem podał mu śmiertelny zastrzyk. Wcześniej matka bezskutecznie próbowała pozbawić syna życia.
W swojej książce "Nie jestem zabójcą" doktor Chaussoy napisał, że - podobnie jak wielu lekarzy - "regularnie" postępował tak, jak w przypadku Vincenta Humberta. Pośrednio potwierdził to zwolennik ustawy, minister zdrowia Philippe Douste-Blazy, który powiedział, że co roku we francuskich szpitalach 150 tys. osób jest odłączanych od aparatury medycznej, co prowadzi do ich śmierci, poza wszelkimi uregulowaniami prawnymi.
Rząd zapowiada, że Senat zajmie się projektem w styczniu. Tymczasem Marie Humbert prowadzi kampanię na rzecz ustawy o eutanazji. Pod projektem zebrała ponad 130 tys. podpisów.