PolskaProf. Zoll przesłuchany ws. afery paliwowej

Prof. Zoll przesłuchany ws. afery paliwowej

Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Andrzej Zoll został przesłuchany w krakowskiej Prokuraturze Apelacyjnej jako świadek w śledztwie paliwowym - poinformował prokurator Marek Woźniak.

Prof. Zoll przesłuchany ws. afery paliwowej
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

09.12.2005 | aktual.: 09.12.2005 16:25

Przesłuchanie prof. Zolla miało związek z zeznaniami innego świadka w śledztwie - Andrzeja Czyżewskiego. Podawał on m.in., komu przekazywał dokumenty dotyczące tzw. mafii paliwowej; jedną z takich osób był właśnie Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Andrzej Zoll.

Dokumenty te - według Czyżewskiego - miały później z rąk rzecznika trafić do ówczesnego ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika.

Przesłuchanie miało na celu weryfikację zeznań świadka - powiedział prokurator Marek Woźniak.

Czyżewski, b. prokurator, po internowaniu za działalność w "Solidarności", w latach 80. wyemigrował do Niemiec. Tam otrzymał obywatelstwo i współpracował z niemieckimi koncernami paliwowymi. Był także przedstawicielem jednej ze spółek paliwowych - Dansztof z Bogatyni. Dzięki temu - jak twierdzi - poznał działalność mafii paliwowej w Polsce, ale jego informacjami na ten temat nikt nie był zainteresowany. Dopiero listy, które wysłał do komisji śledczej i Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, sprawiły, że Czyżewski był przesłuchiwany w śledztwie paliwowym w charakterze świadka.

Było to w marcu tego roku - w Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie za pośrednictwem wideołączy z prokuraturą w Niemczech; oraz w maju - w niemieckiej prokuraturze, do której pojechali prokuratorzy i członkowie sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen. Czyżewski nie mógł przyjechać do Polski, ponieważ prokuratura w Zielonej Górze rozesłała za nim list gończy w związku ze śledztwem paliwowym.

Po przesłuchaniach część posłów mówiła, że ogrom wiedzy przekazanej przez niego przytłacza. Podkreślali jednocześnie, że wszystko, co usłyszeli, należy zweryfikować.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)