Prof. Włodzimierz Marciniak: rosyjska publikacja ws. Katynia może być nadinterpretacją
- Nie wiemy, czy publikacja "Moskowskich Nowosti" opiera się na prawdzie. W samym tekście możemy przeczytać informację, że pochodzi ona z jakiegoś źródła w samym Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu, co albo tę publikację stawia w dwuznacznym świetle, albo Trybunał, bo taki przeciek nie powinien mieć miejsca - powiedział politolog i sowietolog prof. Włodzimierz Marciniak o wyroku Europejskiego Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, do którego dotarły "Moskowskije Nowosti". Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego mówi wprost: nieobwinianie rosyjskich władz za egzekucję to całkowita obłuda.
12.04.2012 | aktual.: 12.04.2012 13:42
W samej publikacji podkreśla się to, że dziennik miał dostęp wyłącznie do sentencji, a nie do uzasadnień, co jest dosyć istotną kwestią, bo tak naprawdę w tej sprawie dla pozywających i dla wszystkich Polaków ważne będzie uzasadnienie tego wyroku, w którym mogą znaleźć się ważne - z naszego punktu widzenia sformułowania.
Trudno jest powiedzieć, skąd wzięło się sformułowanie wybite w tytule publikacji ("Za Stalina nie odpowiadamy"), tym bardziej, że sam proces nie dotyczył bezpośrednio kwestii zbrodni katyńskiej, a tym samym nie dotyczył winy i odpowiedzialności za tą zbrodnię, ale dotyczył kwestii naruszania praw człowieka w śledztwie i potem w postępowaniu przed prokuraturą oraz przed sądami Federacji Rosyjskiej.
Pośrednio można wnioskować, że być może w orzeczeniu Trybunału jest sformułowanie, że Europejska Konwencja Praw Człowieka nie odnosi się do zbrodni katyńskiej i w związku z tym Trybunał nie może tej kwestii rozpatrywać ze względu na kalendarz: Konwencja została przyjęta po zbrodni katyńskiej. To (rosyjska publikacja) może być nadinterpretacją. Trybunał mógł uznać, że nie jest właściwy dla rozpatrywania tej sprawy z przyczyn formalnych, co autorzy publikacji zinterpretowali w ten sposób, że Rosja nie jest winna.
To są jednak tylko moje dywagacje na podstawie dosyć szczątkowego tekstu. Za trafnością takiej mojej interpretacji przemawia tytuł "Za Stalina nie odpowiadamy": to jest chyba informacja, którą - ku pokrzepieniu serc szeregowym Rosjanom, chciała ta gazeta przekazać "niezależnie od tego, co Stalin nawyprawiał, to my za to nie odpowiadamy, śpijcie spokojnie, macie sumienia czyste". Chyba głównie temu ta publikacja służyła i to jest zrobione na kilka dni przed ogłoszeniem wyroku.
Ja osobiście odniósłbym tą publikację do dziedziny wojny psychologicznej czy propagandy, a nie do dziedziny informacji. Może też chodziło o postawienie Polaków w trudnej sytuacji, bo nie bardzo wiemy, co z tą publikacją zrobić nie mogąc się odnieść do źródła".
Andrzej Melak, polski działacz społeczny i samorządowiec, od kwietnia 2010 roku prezes Komitetu Katyńskiego o doniesieniach dziennika "Moskowskije Nowosti" na temat wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, z którego ma wynikać, że Rosja nie ponosi winy za masową egzekucję Polaków w 1940 roku pod Katyniem:
To dla mnie science fiction. Przyjmuję to z niedowierzaniem i czekam ze spokojem na wyrok Trybunału. Nie dopuszczam możliwości o takim zakłamaniu, braku realności i etyki, pisaniu od nowa historii Europy i świata pod dyktando Rosji. Rosja dziedziczy bowiem wszystko po Związku Radzieckim, całą tradycję, służby, to jest po prostu kontynuacja ZSRR w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Mam nadzieję na inny wyrok. Trzeba jednak brać pod uwagę wszystko; wszystko jest możliwe. Nawet, gdyby tak było, nie zostaną zamknięte usta tym, którzy dążą do prawdy. Nie ma "ćwierćprawd", "półprawd", jest wyłącznie prawda lub kłamstwo. Wyrok powinien być zgodny z intencjami rodzin ofiar katyńskich. Nie żądały one żadnej satysfakcji materialnej; tu chodzi tylko i wyłącznie o prawdę.
Nieobwinianie rosyjskich władz za egzekucję to całkowita obłuda. Za ludobójstwo nie, ale za szczypanie i innego tego typu kary - tak.
Witomiła Wołk-Jezierska, córka zamordowanego w Katyniu oficera artylerii Wincentego Wołka, o wyroku Europejskiego Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, do którego dotarły "Moskowskije Nowosti":
Jadę właśnie do Strasburga, by 16 kwietnia usłyszeć z ust przewodniczącego sekcji piątej, na otwartym dla publiczności posiedzeniu, ogłoszenie wyroku. Wtedy dopiero będę wiedziała, jaki jest wyrok Trybunału Europejskiego.
Jaki by on nie był, to wystawia ocenę Rosji i ocenę sobie. Dziwne jest, że są przecieki z Trybunału. W jaki sposób Trybunał pracuje, skoro są tam ludzie, którzy zdradzają jego działania i wyroki.
Jutro jest Międzynarodowy Dzień Zbrodni Katyńskiej. Zastanawiające, dlaczego ta informacja pojawiła się dzisiaj. Czy to jest aż tak groźne dla Rosji, by się w tak pokrętny sposób bronić?
Jako Polka chciałam podkreślić, że jest niewielka grupka trzynastu osób starszych, która się odważyła stanąć przeciwko Rosji - największej potędze. Jest trzech adwokatów polskich, odważnych na tyle, by tę sprawę prowadzić, dwóch adwokatów rosyjskich, którzy odważyli się stawać przed sądami moskiewskimi.
Poczekajmy. Jaki ten wyrok by nie był, to jest sposób pokazania, że są Polacy, którzy odważą się stanąć przeciwko Rosji.