PolskaProf. Trznadel: poezja Karpowicza czeka na docenienie

Prof. Trznadel: poezja Karpowicza czeka na docenienie

Historyk literatury i krytyk literacki prof. Jacek Trznadel, uważa, że poezja zmarłego w Chicago Tymoteusza
Karpowicza wciąż czeka na pełne odczytanie i docenienie.

01.07.2005 | aktual.: 01.07.2005 16:15

Mówi się, że Karpowicz jest poetą trudnym, ale Norwid w czasach, w których pisał, też uważany był za poetę niezrozumiałego. Potem to się radykalnie zmieniło. Może tak też będzie z Karpowiczem. Sam poeta uważał, że jego poezja jest nieprzekładalna na inne języki i w pewnym sensie był też z tego dumny. Coś w tym jest, że najbardziej finezyjna, najmocniej osadzona w języku poezja jest bardzo trudna do przełożenia na inne języki - powiedział Trznadel, który przyjaźnił się z Tymoteuszem Karpowiczem od czasu wspólnych studiów na polonistyce Uniwersytetu Wrocławskiego.

Był to człowiek o niesłychanie ujmującej osobowości. Przebijał się w świecie literackim z wielkim trudem, zupełnie samodzielnie. Pochodził z małej podwileńskiej wsi. Przed wojną chciał zostać pilotem, próbował nawet zapisać się do szkoły oblatywaczy, ale w tym samym czasie stracił rękę w sieczkarni, co uniemożliwiło mu wstąpienie do takiej szkoły. Po wojnie na Uniwersytecie Wrocławskim został przyjęty na pierwszy rok polonistyki pod warunkiem, że w ciągu pół roku nadrobi zaległości - zda maturę. Wydawało się to bardzo trudne, ale Karpowicz dokonał tego - opowiadał prof. Trznadel.

Jego zdaniem, Karpowicz był poetą, który próbował zawrzeć w swoich wierszach pewną własną filozoficzną wizję świata - bardzo precyzyjną i konkretną, a jednocześnie złożoną. Trudno to odszyfrować bez uważnej lektury. Myślę, że poezję Karpowicza można czytywać w podobny sposób jak np. Biblię czy antyczne eposy - zdając się na przypadek i otwierając na dowolnej stronie zawsze możemy znaleźć jakiś intrygujący cytat. Jego poezja to kopalnia sformułowań poetyckich, które okazują się często i proste, i trafne - powiedział Trznadel.

W ostatnim roku, po śmierci żony, Karpowicz mieszkał sam w Chicago. Wiem, że w mieszkaniu przechowywał swoje własne rękopisy, a także swoją korespondencję z czołowymi pisarzami XX wieku. Kilka razy Karpowicz wspominał, że zamierza przekazać te dokumenty do biblioteki Ossolineum - dodał Trznadel.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)