Prof. Stanisław Obirek: Tragiczny pontyfikat. Benedykt XVI nie radził sobie z problemami Kościoła
- Benedykta XVI złamało poczucie niemożności zrobienia czegokolwiek sensownego. On był osaczony przez media i watykańską kurię. Wokół niego był mur. Benedykt XVI rozminął się z rzeczywistością, chciał przystosować rzeczywistość do Kościoła, a tymczasem rzeczywistość idzie własnym rytmem i zawsze jest silniejsza – mówi były jezuita prof. Stanisław Obirek, który był gościem Kontrwywiadu RMF FM. - To był tragiczny pontyfikat. Mówi się, że Benedykt XVI zaszkodził Kościołowi. Podjął szereg decyzji niedobrych i nieodpowiedzialnych - dodaje.
- Zwłaszcza Niemcy są bezlitośni w ocenianiu tego pontyfikatu. Mówią, że zaszkodził Kościołowi w Niemczech, spolaryzował, posługiwał się intrygami, nominował ludzi nieodpowiednich, usuwał odpowiedzialnych, więc cały szereg decyzji w ciągu ośmiu lat było niedobrych - wyjaśnia Obirek.
Zdaniem byłego jezuity zasługą pontyfikatu Benedykta XVI jest to, że "abdykacja papieża uczłowieczy Kościół". - To powrót do korzeni chrześcijaństwa, kiedy głównym punktem odniesienia był Bóg, a nie papież. Abdykacja Benedykta XVI to pierwszy krok w kierunku kadencyjności w Kościele. To dobry znak dla Kościoła. Kadencyjność stanie się czymś normalnym. Kadencja papieża powinna trwać osiem lat - uważa gość RMF FM.
- Myślę, że np. u Benedyktynów kiedyś było nie do pomyślenia, żeby opat zrezygnował, a w tej chwili w Tyńcu jest kilku opatów emerytów i Tyniec świetnie prosperuje, jak nigdy w swojej historii. Być może tak będzie z katolicyzmem - mówi.
Z kolei o wyborze następcy Benedykta XVI, Obirek ocenia, że "to będzie starcie pomiędzy konserwatystami i liberałami ". - To rozgrywka, w której obecnie najsilniejsza jest opcja konserwatywna. To ‘klonowane jednostki’ odpowiadające temu, kto ich nominował - mówi o składzie kolegium kardynalskiego były jezuita. - Najlepiej gdyby teraz konserwatyści zaczęli wojować sami ze sobą, wtedy ma szanse ktoś trzeci - dodaje.