Prof. Rychard: liczę, że PiS i PO połączą siły
Socjolog prof. Andrzej Rychard przyznał, że liczy, iż mimo wszelkich różnic między Prawem i
Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską, obu tym zwycięskim
ugrupowaniom "uda się połączyć swoje siły".
Z wyników przeprowadzonego w niedzielę sondażu TNS OBOP-PBS dla TVP, podanych o godz. 22, PiS uzyskał 157 mandatów, a PO - 138 mandatów w Sejmie złożonym z 460 posłów.
Ta koalicja (PO i PiS) jest rzeczą najbardziej oczywistą i nie wydaje się, by cokolwiek mogło zablokować jej powstanie - mimo różnic między tymi partiami. Polsce jest potrzebna zarówno działalność typu państwa opiekuńczego, jak i dalsze rozwijanie reform rynkowych - uważa socjolog.
Rychard dodał, że pierwsze nieoficjalne wyniki potwierdzają tendencje z ostatnich sondaży. Myślę, że elektorat takich partii jak PiS, czy SLD jest bardziej zdyscyplinowany, niż elektorat innych partii - podkreślił Rychard.
Oceniając fakt bardzo niskiej frekwencji wyborczej (wg sondażu TNS OBOP-PBS dla TVP: 38,3%) profesor przyznał, że może ona stanowić "bardzo poważny problem" dla legitymacji przyszłego rządu. Zwrócił jednak uwagę, iż frekwencja ta nie jest "dramatycznie niższa" niż te notowane w poprzednich wyborach parlamentarnych.
Sądziłem, że frekwencja będzie trochę wyższa. W demokracji, mimo tego, że można zastanawiać się nad siłą tej legitymacji, to jest to jednak legitymacja demokratyczna - zaznaczył.
Pytany o ocenę niespodziewanie wysokiego poparcia dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej (wg wspomnianego sondażu SLD uzyskało 52 mandaty) profesor ocenił, że SLD ma "bardzo wierny elektorat", który - jego zdaniem - "w ostatniej chwili zmobilizował się".
Ten elektorat potrafi się zmobilizować. Nie od dzisiaj było już o tym wiadomo. Ten elektorat lepiej wychodzi w wyborach niż w sondażach przedwyborczych - podkreślił.