Prof. Orłowski: związki chcą żyć w "wirtualnym świecie"
Doradca ekonomiczny prezydenta, prof. Witold Orłowski powiedział, że plan wicepremiera Hausnera zasługuje na poparcie, choć jest jednym z najbardziej niepopularnych przedsięwzięć. Orłowski zarzucił związkom zawodowym, że chcą żyć w "wirtualnym świecie", w którym na przykład wydobywa się węgiel, nie bacząc na koszty.
14.11.2003 | aktual.: 14.11.2003 09:03
Profesor Orłowski oświadczył w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że jeśli plan Hausnera będzie realizowany tak jak jest to zapowiadane, to nie uderzy w biednych, ale ograniczy nieuzasadnione wydatki z budżetu.
Doradca prezydenta powiedział, że wszyscy poważni analitycy oceniają plan Hausnera pozytywnie, szczególnie jeśli chodzi o ograniczenie wydatków budżetowych. Nie znaczy to jednak, że plan ten jest doskonały. Jest on tylko jednym z elementów pakietu, który ma ożywić gospodarkę.
Zdaniem Orłowskiego obecnie, w warunkach narastających protestów społecznych, trzeba głośno mówić o konieczności reform. "Zmiany są konieczne i ktoś musi stanąć na ich czele" - powiedział. Dodał, że w sytuacji, gdy zagrożone są interesy różnych grup, protesty są nieuniknione. Orłowski zarzucił związkom zawodowym, że chcą żyć w "wirtualnym świecie", w którym na przykład wydobywa się węgiel nie bacząc na koszty. Tymczasem w górnictwie i innych deficytowych gałęziach przemysłu trzeba przeprowadzić restrukturyzację.
Zmiany w gospodarce, zdaniem profesora, będzie hamować biurokracja, ale trzeba z tym walczyć. Należy też ograniczyć wpływ urzędników na gospodarkę. Profesor Orłowski dodał, że z powodu wysokich podatków, złego klimatu inwestycyjnego i innych przyczyn, ciągle powstaje niewiele nowych miejsc pracy.