Prof. Norman Davies: mało kto pamięta o Powstaniu Warszawskim
Sygnały Dnia:1 sierpnia o godzinie 17.00 do księgarń w całym kraju trafi polski przekład najnowszej książki Normana Daviesa "Powstanie 44". Autor książki jest w krakowskim studiu Sygnałów Dnia. Profesor Norman Davies. Dzień dobry.
19.07.2004 | aktual.: 19.07.2004 13:29
Norman Davies:Dzień dobry Panu, dzień dobry Państwu.
Sygnały Dnia:Panie profesorze, czy to Pan wymyślił moment, w którym książka ma się ukazać, a więc 1 sierpnia, godzina 17?
Norman Davies:Nie, ja nie jestem do marketingu. To jest właśnie decyzja wydawnictwa Znak.
Sygnały Dnia:Podobno, tak przynajmniej twierdzą właściciele niektórych księgarń, Pana książka spowoduje coś, z czym już mieliśmy do czynienia w PRL-u. Mianowicie być może trzeba będzie wprowadzić specjalne zapisy, by móc tę książkę kupić. Nie wiem czy Pan o tym słyszał?
Norman Davies:Słyszałem, ale to znowu nie jest moja sprawa, ja tylko piszę książkę, a nie sprzedaję.
Sygnały Dnia:Do tej pory znany był Pan w Polsce z takich książek jak "Boże Igrzysko", "Historia Polski", czy "Europa, Rozprawa Historyka z Historią". Teraz przyszło Panu napisać książkę o Powstaniu Warszawskim 1944 roku. Jaka jest wiedza na temat Powstania Warszawskiego wśród opinii publicznej, anglosaskiej opinii publicznej?
Norman Davies:Ja bym powiedział, że wiedza jest coraz słabasza, że mało kto pamięta Powstanie Warszawskie i z powodu rosnącej wiedzy o holokauście bardzo dużo ludzi przede wszystkim w Ameryce myśli, że Powstanie Warszawskie odbyło się w getcie w 1943 roku, że nie wiedzą, że były dwa powstania i w 1943 i 1944 roku.
Sygnały Dnia:A jak przyjęto Pana książkę w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii?
Norman Davies:Bardzo dobrze. Do tego czasu jakieś 30 recenzji. Muszę powiedzieć, że nie było ataków na mnie, jak się tego spodziewałem i ostatnio bardzo dobra recenzja w Nowym Jorku, który chyba budzi zainteresowanie tą książką.
Sygnały Dnia:Czy udało się Panu wyjaśnić okoliczności decyzji Stalina o zatrzymaniu marszu Armii Czerwonej na brzegu Wisły i na bezczelnym przyglądaniu się, jak powstanie wykrwawia się?
Norman Davies:Nie udało mi się wejść do kluczowych dokumentów, dalej archiwa rosyjskie są zamknięte na tym punkcie, więc motywacja Stalina jest dalej zagadką. Wiemy mniej więcej, co Stalin zrobił, wiemy, że marszałkowie Armii Czerwonej zaproponowali wyzwolenie Warszawy w sierpniu, więc można przypuszczać, że to było możliwe i wiemy, że Stalin nie przyjął tego planu, ale dlaczego on tak zrobił, jakie były jego argumenty, czy rozmyślenia, tego nie wiemy.
Sygnały Dnia:A jak Pan w swojej książce ocenia postawy polityków brytyjskich i amerykańskich w dniach powstania?
Norman Davies:Dosyć słabo. Ja myślę, że główna przyczyna tej klęski leży w niezdolności koalicji alianckiej do wspólnych działań. Armia Krajowa zdała egzamin na 5, albo na 6. Wytrzymała o wiele dłużej niż przypuszczano. Natomiast dyplomacja zachodnia, planowanie zachodnie, wywiad zachodni, nie zdały egzaminu. To była wielka klęska całej koalicji i w tym oczywiście w pewnym stopniu Polaków.
Sygnały Dnia:A może klęska zamierzona? Czy zna Pan motywację Amerykanów, Brytyjczyków, że nie zrobili nic, aby zmotywować Rosjan do pomocy Powstaniu?
Norman Davies:Wie Pan, teorie konspiracyjne są wszędzie, ale nie ma dowodów, że Stalin ani Roosvelt na przykład przygotował się do tej klęski. Oni raczej błądzili, nie wiedzieli, co się dzieje, nie byli zdolni współpracować.
Sygnały Dnia:Z pewnością Profesor zna ten Polski dylemat, czy Powstanie powinno mieć miejsce, czy powinno w takim właśnie momencie? Czy Ci, którzy podejmowali takie decyzje mieli świadomość klęski. Jak Pan odpowie na to pytanie?
Norman Davies:Myślę, że szanse powodzenia były, ale oczywiście lepsze pytanie jest czy szanse były duże, czy minimalne. Teraz wiedząc to, co jest dzisiaj wiadomo, wtedy nie wiadomo do końca ja bym powiedział, że szanse były średnie, bo bardzo źle przygotowane na ten moment zderzenia Armii Krajowej na Warszawę. Wywiad, na przykład nie było ani jednego oficera brytyjskiego i amerykańskiego w Warszawie mimo tego, że były ich setki na przykład w Jugosławii.
Sygnały Dnia:Z pewnością spotka się Pan z opinią tu w Polsce, że napisał Pan książkę kontrowersyjną, czy jest Pan przygotowany na taką możliwość?
Norman Davies:To nie pierwszy raz w życiu piszę książkę, tak jak ja widzę historię i czy to jest kontrowersyjne, czy nie, to jest dalsza sprawa. Zobaczę, ale myślę, że jestem dosyć dobrze przygotowany na takie dyskusje.
Przeczytaj całą rozmowę.