Prof. Jamiołkowski uratował Krzywą Wieżę
Profesor Michele Jamiołkowski z Politechniki w Turynie, który uratował Krzywą Wieżę w Pizie przed groźbą zawalenia, ogłosił, że potwierdziły się najbardziej optymistyczne prognozy dotyczące stanu słynnego zabytku. Wieża będzie stać spokojnie przez co najmniej 300 następnych lat - zapewnił.
Urodzony we Lwowie Michele Jamiołkowski od kilkudziesięciu lat mieszka we Włoszech. W latach 1990-2001 jako szef międzynarodowego komitetu ds. ratowania Krzywej Wieży czuwał nad pracami geotechnicznymi i umocnieniem fundamentów budowli.
Zastosowana przez ekspertów metoda doprowadziła nie tylko do zahamowania przechyłu, ale nawet do jego zmniejszenia o ponad 40 centymetrów, czyli do powrotu do stanu budowli z XVIII wieku.
Cel ten osiągnięto dzięki umocnieniu całej struktury, m.in. poprzez specjalne "zastrzyki" z cementu, oraz na wybraniu ziemi spod fundamentów od strony północnej.
Na całą operację wydano około 30 mln euro. W grudniu 2001 roku zabytek na Campo dei Miracoli otwarto ponownie dla zwiedzających, a profesor Jamiołkowski otrzymał tytuł honorowego obywatela Pizy.
"Corriere della Sera" informuje, że już za trzy miesiące zwiedzających Krzywą Wieżę czekać będzie następna atrakcja. Po 73 latach stojąc w środku zabytku będzie można zobaczyć niebo patrząc na nie niczym przez wielki teleskop. Do tej pory otwór przykryty był przez urządzenia do pomiaru przechyłu budowli. Zostaną one rozmontowane, gdyż nie są już potrzebne.
Dziennik podkreśla, że widok z głębi wieży jest oszałamiający i przez wieki wprawiał w zachwyt. Podziwiał go między innymi Galileusz.
Sylwia Wysocka