Prof. Jadwiga Staniszkis: kampania referendalna PiS była beznadziejna
Zdaniem prof. Jadwigi Staniszkis, kampania referendalna PiS w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydent Warszawy była "beznadziejna". Jak oceniła na antenie TVN24, akcja przeprowadzona przez partię Jarosława Kaczyńskiego nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, bowiem była zbyt "droga, powierzchowna i mało dynamiczna".
19.10.2013 | aktual.: 19.10.2013 10:47
- Kampania była droga. 400 tysięcy złotych to dużo. Plakaty były statyczne: rodziny, starsi ludzie. Litera "W" rzeczywiście kojarzy się z "godziną W" - mówiła na antenie TVN24 prof. Jadwiga Staniszkis.
Według socjolog, partia Jarosława Kaczyńskiego popełniła błąd, nie oddając kampanii referendalnej w ręce warszawskich radnych z PiS. - Oni przecież śledzą, jak się wydaje publiczne pieniądze, jak przebiegają zamówienia publiczne. Oni zniknęli - stwierdziła.
Ponadto, jak zauważyła prof. Staniszkis, w dużej mierze zaszkodziły także głosy m.in. prof. Pawłowicz oraz Adama Hofmana o tym, że "PiS odbije Warszawę", co media natychmiast podchwyciły.
Zdaniem socjolog, w kampanii referendalnej PiS nie uwzględniło problemów poszczególnych dzielnic. - Można było w każdej dzielnicy znaleźć problemy, pokazać choćby to, co dzieje się w przejściu podziemnym przy Dworcu Centralnym, gdzie wyrzucono kupców, leje się woda i grozi zawaleniem, a nie idiotyczne afisze - wymieniała prof. Staniszkis.
- Gdyby wysunęli Czesława Bieleckiego. On miał interesujące wystąpienia o budownictwie społecznym, obszarach niedostatku, wskazywał miejsca - stwierdziła socjolog.
Prof. Staniszkis równie surowo oceniła postawę Hanny Gronkiewicz-Waltz. - Zniechęciłam się do niej, kiedy zaczęła nawoływać, żeby nie iść do referendum. To było w złym stylu - oceniła. - Teraz, gdy dowiadujemy się o premiach, o braku koordynacji remontów warszawskich ulic, jestem bardziej zniechęcona do jej osoby - dodała prof. Staniszkis.
Referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz jest nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji, która wyniosła 25,66 proc. Za jej odwołaniem zagłosowało 322 tys. 17 osób (93,6 proc.), przeciwko było 17 tys. 465 osób (5 proc.).
Źródło: TVN24