Prof. Brzeziński: USA spełnia zobowiązania wobec Polski
- Rezygnacja prezydenta Baracka Obamy z tarczy antyrakietowej w Polsce nie jest sygnałem odchodzenia USA od współpracy z Polską w zakresie bezpieczeństwa - uważa profesor Zbigniew Brzeziński.
17.09.2009 23:00
- Robienie wielkiego szumu, że to jest jakieś odejście od bliskiej współpracy i poświęcanie interesów polskich na rzecz rosyjskich, to zbyt jaskrawe, jednostronne i nieuzasadnione podejście - powiedział w rozmowie były doradca prezydenta Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego, komentując decyzję Obamy.
- Z tego co rozumiem, to Ameryka podtrzymuje swoje zobowiązania w stosunku do Polski. Nie widzę w tej chwili nic, co by wskazywało na to, że te zobowiązania nie będą realizowane - dodał.
Podkreślił, że "nie można jednostronnie definiować współpracy Polski z USA", czyli tylko przez pryzmat inicjatywy byłego prezydenta George'a Busha, który chciał tarczy.
Zwrócił uwagę, że rządy Polski i Czech "były ostrzegane, iż nie można liczyć na automatyczne wprowadzenie w życie przez administrację Obamy wszystkich elementów zobowiązań podjętych z inicjatywy prezydenta Busha".
Brzeziński przyznał jednak, że byłoby niedobrze, gdyby Obama rzeczywiście zrezygnował z tarczy pod presją Rosji - jak zarzucają mu krytycy z republikańskiej opozycji.
- Nie można ignorować np. tego, że Rosjanie w tej chwili przeprowadzają manewry "Zapad" z Białorusią. Nie można ignorować też, że Rosjanie głośno krzyczą, że nikt nie ma prawa pomóc Gruzji się uzbroić, a jednocześnie Rosja przygotowuje się do wysłania czołgów i samolotów do Wenezueli - oświadczył.
Przestrzegł wszakże przed sztucznym wzniecaniem antyrosyjskich fobii.
- Jeżeli rzeczywiście decyzja Obamy była wynikiem większego zaniepokojenia Rosji, to w pewnej mierze mogło to być rezultatem tego, że również w Europie była tendencja do podkreślania antyrosyjskiego znaczenia całej tej imprezy projektu tarczy - powiedział.
Brzeziński skrytykował poza tym administrację za ogłoszenie decyzji o tarczy 17 września - w 70. rocznicę sowieckiej inwazji na Polskę.
- Strona amerykańska powinna mieć większe wyczucie dla znaczenia pewnych symboli. Brak świadomości, że ta data ma jakąś wymowę, świadczy o pewnych niedociągnięciach na szczeblu operatywnym - ludzie w Departamencie Stanu czy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego powinni być bardziej świadomi - powiedział.