Procesy o sfałszowanie podpisów pod deklaracją lekarską umożone
Z powodu znikomej społecznej szkodliwości
czynu, umorzeniem zakończyło się przed Sądem
Rejonowym w Myślenicach (Małopolska) kolejnych jedenaście procesów
w sprawie podrobienia podpisu członka rodziny na deklaracjach
wyboru lekarza - poinformował rzecznik Sądu
Okręgowego w Krakowie Andrzej Almert.
12.09.2005 | aktual.: 12.09.2005 18:56
Są to kolejne takie decyzje w głośnej sprawie kilkudziesięciu aktów oskarżenia, skierowanych do sądu przez Prokuraturę Rejonową w Myślenicach przeciwko mieszkańcom gminy Tokarnia, którzy podpisali się za członków rodziny na deklaracjach wyboru lekarza rodzinnego. Pod koniec sierpnia myślenicki sąd umorzył, z powodu znikomej społecznej szkodliwości czynu, pierwsze postępowanie w tej sprawie.
Sprawa zaczęła się, gdy jedna z lekarek z gminy Tokarnia zawiadomiła organa ścigania, że jej pacjenci - którzy masowo odchodzili do nowo otwartego ośrodka zdrowia - są nakłaniani do zmiany lekarza w sposób sprzeczny z zasadami uczciwej konkurencji.
Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone, jednak w jego toku prokuratura stwierdziła przypadki fałszowania podpisów (na deklaracjach wyboru nowego lekarza pacjenci podpisywali się za członków swojej rodziny).
Prokuratura podkreślała, że podpisywanie za kogoś dokumentów mających znaczenie prawne jest przestępstwem. Natomiast bezkarność mogłaby utwierdzić podejrzanych w przekonaniu, że nie postąpili źle. Skierowała do sądu ponad 60 aktów oskarżenia i prowadzi dalszych kilkadziesiąt podobnych postępowań.
W śledztwie większość podejrzanych przyznało się do winy i deklarowało chęć dobrowolnego poddania się karze (wnioski prokuratury dotyczą kar grzywny w wysokości od 100 do 200 zł).
Po nagłośnieniu sprawy w mediach chęć udzielenia pomocy oskarżonym zadeklarowali amerykański biznesmen, prowadzący interesy w Polsce, oraz adwokat Jan Widacki, który reprezentując społecznie oskarżonych, wnosi o umorzenie postępowań z powodu znikomej społecznej szkodliwości czynu.
Adwokat podnosił, że wszyscy oskarżeni działali w dobrej wierze i z upoważnienia członków rodziny, a poddawanie ich proceduralnemu fotografowaniu i pobieraniu odcisków palców było dla nich upokarzające.
Na początku sierpnia przed sądem w Myślenicach rozpoczął się jeden z pierwszych procesów w tej sprawie. Oskarżona o sfałszowanie podpisu męża Marta Czopek wycofała swoją zgodę na dobrowolne poddanie się karze. Oświadczyła przed sądem, że zrobiła to za zgodą męża, który pracuje od rana do wieczora i nie miał możliwości załatwienia sprawy. Dodała, że w jej środowisku składanie podpisów za członków rodziny jest ogólnie przyjęte. Sąd odroczył rozprawę w tym procesie do czasu przesłuchania męża oskarżonej w październiku.