Proces ws. Grudnia '70 nie zostanie odroczony
Obrońca Stanisława Kociołka przekazuje sądowi decyzję swojego klienta (PAP/Tomasz Gzell)
Nie będzie odroczenia procesu w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Obrońcy Stanisława Kociołka - jednego z oskarżonych - wycofali we wtorek wniosek o przerwę w tym procesie. Kociołek przebywa w szpitalu.
Obrońcy oskarżonego oświadczyli, że ich klient zgadza się na kontynuowanie procesu bez niego. "Stanisław Kociołek nie wyobraża sobie bowiem, by mógł zostać wyłączony do odrębnego postępowania z powodu utrudnienia, jakie stwarza swoją nieobecnością. Godzi się więc, by kontynuować proces bez niego" - oświadczył w imieniu Kociołka jego obrońca.
Wcześniej oskarżony powiedział przed sądem, że chce, by wszystkie czynności procesowe odbywały się z jego udziałem. Dlatego prosi o zarządzenie przerwy na czas, gdy będzie w szpitalu, czyli na 3 miesiące.
Natomiast obrońcy głównego oskarżonego, generała Wojciecha Jaruzelskiego, złożyli wniosek o odroczenie procesu na czas nieobecności Kociołka. Ich zdaniem Kociołek powinien uczestniczyć w całym procesie ze względu na zajmowane w grudniu 1970 r. stanowisko wicepremiera i członka biura politycznego. Obecność Kociołka jest także, zdaniem adwokatów, konieczna dla prawidłowej obrony Jaruzelskiego.
Generałowi Jaruzelskiemu prokuratura zarzuca wydanie - na polecenie I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki - rozkazu użycia broni palnej wobec demonstrantów.
Podczas tłumienia przez milicję i wojsko robotniczych protestów przeciw drastycznym podwyżkom cen zginęły na Wybrzeżu co najmniej 44 osoby. (jask)