PolskaProces w sprawie zabójstwa Beksińskiego odroczony do czwartku

Proces w sprawie zabójstwa Beksińskiego odroczony do czwartku

Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył do
czwartku proces przeciw dwóm oskarżonym w sprawie zabójstwa
znanego malarza Zdzisława Beksińskiego.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom sąd nie zapoznał się z zapisem z wizji lokalnej wykonanej na miejscu zbrodni, wcześniej musi bowiem "głęboko zastanowić się" nad rolą w zabójstwie jednego z oskarżonych.

Są sprawy, nad którymi sąd musi się głęboko zastanowić i potrzebuje do tego spokoju- powiedział przewodniczący składu sędziowskiego Marek Walczak odraczając rozprawę.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródła zbliżonego do sprawy, chodzi o rolę jaką w zabójstwie odegrał młodszy z oskarżonych 17-letni Łukasz K. Drugi oskarżony, jego 20-letni kuzyn Robert K. utrzymuje, że zaplanował zbrodnię razem z Łukaszem.

Według 20-latka - bezpośredniego zabójcy Beksińskiego - przed morderstwem długo spacerował z Łukaszem K. w okolicach bloku malarza i razem ustalali czy i jak dokonać zabójstwa.

Łukasz K. twierdzi z kolei, że nie planował zbrodni. Jeśli sąd uwierzy w jego słowa oznaczać to będzie dla niego niższą karę; jej górna granica to 25 lat więzienia.

Sąd zweryfikuje wyjaśnienia oskarżonych z zapisami bilingów telefonicznych. Pomogą one odpowiedzieć na pytanie, kiedy oskarżeni wyruszyli pod dom artysty i czy mieli czas na długie planowanie zabójstwa - jak przedstawił to Robert K., któremu grozi dożywocie.

W lutym 2005 r. Beksiński sam wpuścił do mieszkania swego zabójcę. Robert K. wyjaśniał w śledztwie, że chciał od malarza pożyczyć pieniądze. Był jednak przygotowany na to, że w razie odmowy zabije artystę - zabrał ze sobą nóż. Malarz odmówił pożyczki, zagroził też, że powie o wszystkim ojcu 20-latka - Krzysztofowi K., zaczął do niego dzwonić. Wtedy chłopak pchnął Beksińskiego kilkakrotnie nożem.

W czasie zabójstwa - jak ustaliła prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów - w mieszkaniu nie było Łukasza K.; chłopak czekał przed blokiem. Gdy po morderstwie Robert K. zadzwonił po niego, ten przyszedł i pomógł mu w zacieraniu śladów; m.in. w wyniesieniu zwłok malarza na balkon. Później uciekli razem, kradnąc z mieszkania dwa aparaty fotograficzne i 100 płyt CD - wartości ok. 3 tys. zł. Robert K. przyznał się w śledztwie do winy. Łukasz K. twierdził, że pomógł mu ze strachu - kuzyn miał bowiem grozić, że jeśli wszystko się wyda, razem trafią do więzienia.

Do tej pory w procesie zeznawały m.in. rodziny oskarżonych. Ojciec Roberta, Krzysztof K. mówił w lipcu, że jego syn "był zawsze dzieckiem spokojnym i grzecznym". Tak samo o Łukaszu K. wypowiadała się jego matka i nauczycielki. Zeznały, że Łukasz "był wrażliwy i współczujący".

Beksiński, jeden z najwybitniejszych malarzy współczesnych, urodził się w 1929 r. w Sanoku. Ukończył Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej. Początkowo zajmował się fotografią artystyczną i rysunkiem, a następnie malarstwem i rzeźbą. Pierwszym poważnym sukcesem artystycznym Beksińskiego była wystawa zorganizowana w Warszawie w 1964 r. W latach 70. i 80. stał się popularny zarówno w kraju, jak i za granicą. Jego obrazy pokazywane były w prestiżowych galeriach całego świata.

Został pochowany w Sanoku, w rodzinnym grobowcu obok zmarłej po ciężkiej chorobie żony Zofii i syna Tomasza, dziennikarza muzycznego i tłumacza, który popełnił samobójstwo w 1999 r.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)