Proces parlamentarzystów PiS oskarżonych przez Lambdę
Dojdzie do drugiego procesu w sprawie
wypowiedzi parlamentarzystów PiS: senatora Przemysława
Alexandrowicza i posła Jacka Tomczaka, których cztery działaczki
Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek Lambda oskarżyły o naruszenie
dóbr osobistych; chodzi wypowiedzi z 2004 r. na temat Marszu
Równości.
20.03.2006 | aktual.: 20.03.2006 14:43
Przed Sądem Rejonowym w Poznaniu odbyło się niejawne posiedzenie pojednawcze w tej sprawie. Stronom nie udało się jednak dojść do porozumienia. Reprezentujący działaczki Lambdy prof. Zbigniew Hołda poinformował, że 15 maja br. ma rozpocząć się proces w tej sprawie.
Proces dotyczy wypowiedzi polityków, podczas konferencji prasowej 7 listopada 2004 roku, dotyczącej stanowiska PiS na temat Marszu Równości. Alexandrowicz był wówczas przewodniczącym Rady Miasta Poznania, a Tomczak radnym.
Wspólnie z kilkoma innymi politykami PiS skrytykowali oni wtedy ideę Marszu Równości. Przemysław Alexandrowicz powiedział wówczas: Obawiamy się, że będzie to propagowanie odmiennych zachowań seksualnych, Jacek Tomczak zaś: Chodzić może także o promowanie takich skłonności jak pedofilia, nekrofilia i zoofilia. Wypowiedzi te - zdaniem działaczek Lambdy - naruszyły ich dobra i dobra innych osób o orientacji homoseksualnej.
Pozwani parlamentarzyści zaproponowali pozywającym ich działaczkom Lambdy, żeby wspólnie, przed mediami relacjonującymi sprawę wygłosili komunikat, w którym oświadczą, że "nie porównywali, ani nie mieli zamiaru porównywać homoseksualizmu do pedofilii, zoofilii i nekrofilii". W propozycji komunikatu przekazanej przez parlamentarzystów mediom, napisali oni też, że "oskarżeni, niezależnie od swego krytycznego stosunku do tak zwanego marszu równości, wyrażają ubolewanie wobec tego, że sformułowanie zawarte w relacjach z konferencji prasowej w listopadzie 2004 r. mogły sugerować, iż dokonano takiego porównania".
Jak powiedział Tomczak działaczki Lambdy nie zaakceptowały propozycji formy przekazania oświadczenia, domagają się jego publikacji w ogólnopolskich dziennikach na koszt pozwanych. Najwyraźniej zależy im na procesie - skomentował odrzucenie propozycji.
Reprezentujący działaczki Lambdy prof. Hołda powiedział, że "zrobiliśmy wszystko, żeby do procesu nie doszło".
Nam nie chodzi o to, żeby panów Alexandrowicza i Tomczaka upokorzyć, jesteśmy od tego jak najdalsi. Chodzi nam o to, żeby w godziwy sposób te sprawę załatwić. Nie możemy jednak zapomnieć, że te mocne i krzywdzące z punktu widzenia intelektualnego niedorzeczne sformułowania padły z ich ust - oświadczył mec. Hołda.
To drugi proces w tej sprawie. Poprzednio - 20 maja 2005 r. proces wszczęty na podstawie kilkudziesięciu prywatnych aktów oskarżenia sąd umorzył. W uzasadnieniu napisał, że wypowiedzi radnych były działaniem przysługującym im w ramach kompetencji radnych gminy, a wykonywanie takiej funkcji "zakłada potrzebę ujawniania swoich poglądów". Stwierdził też, że "homoseksualizm nie jest już uważany za chorobę, zboczenie czy dewiację, jest jednak pewnym odstępstwem od zwykłego porządku".
Rozpatrując odwołanie od tego wyroku, poznański sąd okręgowy uznał, że w czasie procesu popełniono błędy formalne. Uchylił wyrok i nakazał sprawę rozpatrzyć ponownie. Sąd wskazał też, że podczas nowego procesu powinni zostać powołani z dziedzin językoznawstwa i socjologii.