Proces o zamach w metrze: oskarżony się przyznał
W pierwszym dniu procesu w sprawie zamachu bombowego w mińskim metrze z 11 kwietnia br., w którym zginęło 15 osób, główny oskarżony Dźmitry Kanawałau przyznał się w czwartek do dokonania tego czynu. Drugi oskarżony, Uładzisłau Kawaliou, nie przyznał się do współudziału w zamachu.
15.09.2011 | aktual.: 15.09.2011 20:59
Zarzuty wobec obu oskarżonych, 25-latków pochodzących z Witebska, dotyczą m.in. terroryzmu, za co grozi na Białorusi kara śmierci.
Kanawałau jest oskarżony o dokonanie łącznie ponad 30 przestępstw i czynów, w tym eksplozji w Mińsku i Witebsku, które nie spowodowały ofiar śmiertelnych. W czwartek przyznał się do cięższych przestępstw, czyli do zamachu w metrze oraz eksplozji w 2008 roku na koncercie plenerowym w Mińsku, w wyniku której rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Kawaliou z kolei odrzucił cięższe zarzuty, czyli m.in. współudziału w zamachu, i oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa.
Na czwartkową rozprawę przyszli ludzie, którzy zostali ranni w zamachu w metrze i w eksplozji w Mińsku, ich przedstawiciele, a także wielu dziennikarzy. Proces jest otwarty, ale toczy się pod ścisłą ochroną licznych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. W 500-osobowej sali nie działały telefony komórkowe ani internet.
Wiceprezes Sądu Najwyższego Alaksandr Fiedarcou, który przewodniczy rozprawie, zabronił mediom - pod groźbą postępowania karnego - przeprowadzania wywiadów z poszkodowanymi w zamachu.
Proces będzie kontynuowany w piątek.
11 kwietnia ok. godz. 17.45 (godz. 16.45 czasu polskiego) eksplodował ładunek wybuchowy na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja) w centrum Mińska. Zginęło 11 osób, kolejne cztery zmarły później w szpitalach. Rannych zostało kilkaset osób.