Proces maszynisty pociągu oskarżonego o spowodowanie katastrofy
Przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim rozpoczął się proces maszynisty. Jest on oskarżony o nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu kolejowym, której następstwem była śmierć dwóch osób; ponad 160 pasażerów doznało obrażeń. Mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia.
04.03.2014 | aktual.: 04.03.2014 10:51
Do wypadku pociągu relacji Warszawa Wschodnia-Katowice doszło w sierpniu 2011 roku. Niedaleko miejscowości Baby wykoleiła się lokomotywa i cztery wagony; lokomotywa uderzyła w nasyp, a jeden z wagonów wypadł z torów i przewrócił się. Na miejscu zginęła jedna osoba. Kilka tygodni później w szpitalu zmarła kolejna.
Ostatecznie - jak ustalono - 162 pasażerów zostało poszkodowanych. Wcześniej informowano o ponad 80 poszkodowanych.
Według śledczych przyczyną wypadku była nadmierna prędkość, z którą pociąg wjechał na rozjazd. Przed wypadnięciem z torów skład jechał z prędkością 113,1 km/godz., a ograniczenie prędkości w tym miejscu wynosi 40 km/godz.
Zakończenie śledztwa i sporządzenie aktu oskarżenia możliwe było m.in. dzięki opinii biegłych z zakresu kolejnictwa, która ostatecznie wykluczyła niesprawność urządzeń technicznych i tym samym potwierdziła ustalenia prokuratury, kto ponosi odpowiedzialność za spowodowanie wypadku.
Potwierdził to również raport Państwowej Komisji Badań Wypadków Kolejowych, z którego wynika m.in., że maszynista w trakcie jazdy prowadził rozmowy telefoniczne, kierował pociągiem, nie mając założonych okularów korekcyjnych, których noszenie nakazał mu lekarz. Był też zmęczony.
Ostatecznie śledczy oskarżyli maszynistę pociągu o nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu kolejowym, której następstwem była śmierć dwóch osób oraz doznanie obrażeń ciała różnego stopnia przez 162 inne osoby. Prokuratura oskarżyła go również o nieumyślne spowodowanie szkody majątkowej w wysokości 635 tys. zł na rzecz PKP Intercity oraz ponad 1 mln zł na rzecz PKP PLK.