Proces "łowców skór" od nowa
Proces "łowców skór" od początku. Wznowiony zostanie przewód sądowy
w tym procesie - łódzki sąd chce ponownie przesłuchać świadków z rodzin pokrzywdzonych.
08.01.2007 13:04
W procesie oskarżone są cztery osoby - dwóch lekarzy i dwóch sanitariuszy. Proces toczy się od ponad 20 miesięcy, przesłuchano jak dotąd około 400 świadków.
Na poniedziałkowej rozprawie sąd przyjął wnioski o ściganie i ukaranie sprawców od 6 pokrzywdzonych; kolejnych 7 pokrzywdzonych ma zostać przesłuchanych za tydzień. Wtedy też sąd prawdopodobnie ponownie zamknie przewód sądowy i strony raz jeszcze wygłoszą mowy końcowe.
Dla byłych sanitariuszy Andrzeja N. i Karola B. oskarżonych o zabójstwa w sumie pięciu pacjentów prokurator domaga się dożywocia; dla dwóch lekarzy Janusza K. i Pawła W., którym zarzuca się narażenie zdrowia i życia łącznie 14 pacjentów żąda kar - 10 i 8 lat więzienia. Obrońcy jak i sami oskarżeni domagają się uniewinnienia w całości lub od najpoważniejszych zarzutów.
Sąd zapowiedział możliwość przyjęcia zachowania lekarzy jako nieumyślnego narażenia zdrowia i życia pacjentów, a nie jak zarzucała prokuratura, umyślnego działania. W tym przypadku zagrożenie karą zmniejsza się z pięciu lat do roku więzienia.
Ponieważ przestępstwo to jest ścigane na wniosek osób pokrzywdzonych, sąd postanowił dodatkowo przesłuchać pokrzywdzonych. Dwie osoby złożyły już takie wnioski; kolejni mają być przesłuchani jeszcze w poniedziałek.
Łódzki sąd okręgowy przerwał rozprawę do 15 stycznia.
23 stycznia 2002 roku dziennikarze "Gazety Wyborczej" oraz Radia Łódź poinformowali o wykryciu procederu handlu informacjami o zgonach pacjentów, w którym uczestniczą pracownicy łódzkiego pogotowia i zakładów pogrzebowych. Za "skórę", bo tak w żargonie pracowników pogotowia i przedsiębiorców pogrzebowych nazywano zmarłego, załogi karetek i dyspozytorzy dostawali od firm pogrzebowych nawet 1800 złotych.
Napisano też, że część załóg łódzkiego pogotowia rozmyślnie nie udzielała lub opóźniała udzielenie pomocy pacjentom. Informowano również o poszlakach wskazujących, że mogło dojść do uśmiercania pacjentów lekami, m.in. zwiotczającym mięśnie pavulonem. Prokuratura przesłała do sądu wyniki śledztwa w tej sprawie pod koniec 2004 roku.
Proces rozpoczął się półtora roku temu. Jest poszlakowy, ponieważ nie istnieją metody, które pozwoliłyby na wykrycie pozostałości pavulonu w ciele zmarłego. W trakcie śledztwa zbadano 91 przypadków zgonów pacjentów w latach 2000 - 2001.