Proces "króla żelatyny" wraca do toruńskiego sądu
Proces "króla żelatyny" - Kazimierza G. - przekazano do prowadzenia sądowi w Toruniu. Sprawa biznesmena oskarżonego o nadużycia wobec Skarbu Państwa od trzech lat wędruje pomiędzy sądami; proces nie może się rozpocząć.
19.01.2005 | aktual.: 19.01.2005 16:20
Akta procesowe trafiły już do naszego sądu i wyznaczono sędziego referenta. Na razie nie wiadomo kiedy odbędzie się pierwsza rozprawa - poinformowała rzeczniczka toruńskiego Sądu Okręgowego Barbara Bogaczewicz-Jul.
Akt oskarżenia przeciwko Kazimierzowi G. trafił do sądu w Brodnicy (woj. kujawsko-pomorskie) w grudniu 2001 roku, ale pierwsza rozprawa odbyła się dopiero rok później.
Proces nie mógł jednak ruszyć z miejsca: oskarżony składał kolejne zaświadczenia o złym stanie zdrowia i nie udało się nawet odczytać aktu oskarżenia.
W związku z tym, że obrońcy Kazimierza G. złożyli wniosek o przesłuchanie całej, 350-osobowej załogi podwarszawskiej fabryki żelatyny Kazimierza G., ze względu na ekonomikę procesową sprawę przekazano do sądu w Grójcu.
Tam uznano proces za zbyt zawiły i odesłano do sądu w Radomiu, który uznał wniosek obrońców za nieuzasadniony; sprawa trafiła ostatecznie do Torunia.
Prokuratura zarzuca "królowi żelatyny" i kilku jego współpracownikom m.in. działania mające na celu doprowadzenie do upadku Fabryki Żelatyny SA w Brodnicy, na czym Skarb Państwa miał stracić ponad 4,5 mln zł. Kazimierz G. miał kierować tym procederem - w sumie postawiono mu 10 zarzutów.