PolskaProces Katarzyny W., matki Madzi z Sosnowca. Świadek: Kasia często kłamała

Proces Katarzyny W., matki Madzi z Sosnowca. Świadek: Kasia często kłamała

Kasia często kłamała, tak jak z maturą. Podała mi temat, którego w ogóle nie było. Opowiadała, że się wyprowadza do Warszawy, w efekcie to jej koleżanka z podwórka się tam wyprowadzała - takie m.in. zeznania odczytano w poniedziałek w katowickim sądzie podczas rozprawy w procesie Katarzyny W. Ich autorką była koleżanka Kasi z dzieciństwa, Anna H. O sprawie pisze dzisiejszy "Fakt".

Proces Katarzyny W., matki Madzi z Sosnowca. Świadek: Kasia często kłamała
Źródło zdjęć: © WP.PL | Damian Wis

20.08.2013 | aktual.: 20.08.2013 10:04

Z zeznań Anny H. wyłania się ponury obraz matki małej Madzi. - Od dzieciństwa znam Katarzynę W. - zeznała koleżanka. – Poza mną i jeszcze inną koleżanką, Kasia nie nawiązywała kontaktów. Pamiętam w dzieciństwie Kasia chciała się bawić w pogrzeb, rzuciła lalką o drzewo. Nie chciała się bawić w dom - mówiła.

Jednocześnie przyznała, że Katarzynie W. zdarzało się okłamywać ludzi. - Kasia często kłamała, tak jak z maturą. Podała mi temat, którego w ogóle nie było. Opowiadała, że się wyprowadza do Warszawy, w efekcie to jej koleżanka z podwórka się tam wyprowadzała - mówiła i dodała: - Ona miała problem z przeżywaniem emocji. Uciekała, nie waliła pięściami w stół.

Jak wynika z relacji koleżanki, Katarzyna W. od początku traktowała swoje dziecko przedmiotowo, bez krzty matczynego uczucia. - O ciąży Kasi dowiedziałam się z Naszej Klasy. Gdy chciałam rozmawiać o ciąży, zmieniła temat na ślub i pierścionek. Powiedziała „muszę iść, bo TO reaguje na ruch”. Nie było w niej uczucia. Gdy dowiedziałam się o porwaniu Madzi, pierwsza moja myśl była, że stać się mogło coś innego. Powiedziała to bez emocji o porwaniu - relacjonowała koleżanka Katarzyny W.

Sprawa Katarzyny W. zaczęła się 24 stycznia 2012 r., gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według relacji matki dziecko miało zostać porwane z wózka w centrum miasta. Na początku lutego ciało dziecka znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu. Zdaniem prokuratury Katarzyna W. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (288)