Proces Henryka Stokłosy wciąż się toczy
Wiele godzin trwały w poznańskim sądzie przesłuchania świadków w procesie byłego pilskiego senatora Henryka Stokłosy, oskarżonego między innymi o korupcję. Sąd wezwał siedem osób, udało się przesłuchać pięć.
15.09.2009 | aktual.: 15.09.2009 23:02
Zeznania złożyli między innymi naczelnik i radca prawny Urzędu Skarbowego w Pile. Świadkowie mówili o sprawie zaległości podatkowych Stokłosy z 1993 roku, które wynosiły ponad milion złotych. Pieniądze nie zostały wyegzekwowane od byłego senatora, bo sprawa została umorzona z powodu przedawnienia. Sąd i obrońcy usiłowali ustalić, dlaczego Urząd Skarbowy tak późno wszczął egzekucję zobowiązań podatkowych oskarżonego.
Andrzej J., wówczas kierownik działu rachunkowości, a obecnie naczelnik urzędu, powiedział, że każdą decyzję w sprawie Stokłosy musiał konsultować z główną księgową i naczelnikiem urzędu. Przy pierwszej próbie wszczęcia egzekucji dowiedział się, że Henryk Stokłosa złożył wniosek o rozłożenie zaległości na raty. - W przypadku takiego wniosku wstrzymuje się postępowanie egzekucyjne - wyjaśniał świadek.
Dziś sąd wiele razy upominał zarówno obrońców, jak i prokuratora. Strony zarzucały sobie, że świadkom zadawane są pytania sugerujące odpowiedż lub wymagające od świadków interpretacji prawa.