PolskaProces Grudnia'70: sprawa nie wróci do śledztwa

Proces Grudnia'70: sprawa nie wróci do śledztwa

Sąd Okręgowy w Warszawie nie zgodził się we
wtorek na zwrot prokuraturze sprawy Wojciecha Jaruzelskiego i
sześciu innych oskarżonych o "sprawstwo kierownicze" masakry
robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r.

Wniosek taki złożył mec. Zbigniew Baczyński, obrońca byłego wicepremiera PRL, Stanisława Kociołka. Chciał on, by prokuratura uzupełniła postępowanie przygotowawcze, w którym - w opinii obrońcy - jest wiele luk i uchybień. W rozmowie adwokat wyjaśnił, że wniosek "był konsultowany z oskarżonym".

Przeciw zwrotowi sprawy opowiedział się zarówno prokurator Bogdan Szegda, jak i przedstawiciele społeczni w procesie, reprezentujący NSZZ "Solidarność" Tadeusz Kilian i Piotr Andrzejewski. Obrońcy pozostałych oskarżonych pozostawili ten wniosek do uznania sądu.

Sąd po naradzie wniosek obrońcy Kociołka oddalił. Sędzia Piotr Wachowicz oznajmił, że nie zaistniały przesłanki, które uzasadniałyby zwrócenie sprawy prokuraturze. Według sądu, wszelkie ewentualne uchybienia czy braki można uzupełnić w trakcie procesu - jeśli by się ujawniły.

We wtorek przed sądem nie stawił się żaden z trojga wezwanych świadków. Proces odroczono.

Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 r., podczas tłumienia przez milicję i wojsko robotniczych protestów przeciw drastycznym podwyżkom cen, zginęły 44 osoby. W PRL nikogo nie pociągnięto za to do odpowiedzialności.

Dziś oskarżeni o "sprawstwo kierownicze" masakry robotników Wybrzeża są: Kociołek, gen. Wojciech Jaruzelski (jako były szef MON), jego zastępca gen. Tadeusz Tuczapski oraz byli dowódcy wojskowi różnych szczebli: Stanisław Kruczek, Mirosław Wiekiera, Wiesław Gop i Bolesław Fałdasz. Wszystkim grozi dożywocie. Odpowiadają z wolnej stopy. Żaden nie przyznaje się do zarzucanych czynów.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)