Proces gangsterów zbrojnego ramienia "ośmiornicy"
Przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi rozpoczął się proces odwoławczy 14 oskarżonych o działanie w tzw. zbrojnym ramieniu łódzkiej "ośmiornicy".
13.11.2007 | aktual.: 13.11.2007 12:10
Gangsterzy skazani zostali przez sąd pierwszej instancji na kary od 4 lat więzienia do dożywocia. Według prokuratury, mają oni na swoim koncie zabójstwa, podkładanie ładunków wybuchowych i porwania biznesmenów dla okupu.
Odwołanie od wyroku wnieśli - w większości przypadków - zarówno obrońcy, jak i prokuratura, która dla siedmiu osób domagała się dożywocia. Dla kilku - którzy współpracowali z organami ścigania - wnioskuje o złagodzenie kar.
Obrońcy większości oskarżonych chcą uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. Proces toczy się na największej sali łódzkiego sądu, a oskarżeni zostali dowiezieni z aresztów. Ze względu na charakter i obszerność sprawy wyznaczono dwa terminy rozpoznania apelacji; następny w czwartek.
W czerwcu ub. roku Sąd Okręgowy w Łodzi skazał 15 oskarżonych na kary od roku do dożywotniego więzienia. Najwyższą karę sąd wymierzył b. mistrzowi świata juniorów w strzelectwie Robertowi R., oskarżonemu o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa gangsterów na zlecenie grupy. Na kary 25 lat więzienia skazani zostali trzej gangsterzy: szef grupy Marek W., Sławomir W. i Krzysztof B., oskarżeni m.in. o zabójstwa lub zlecenie zabójstwa. Czterech innych oskarżonych sąd skazał na 15 lat więzienia, a pozostałych na kary od roku do 10 lat więzienia.
Proces w pierwszej instancji trwał ponad 2,5 roku, przesłuchano w nim niemal 200 świadków. Według sądu, była to "jedna z najkrwawszych spraw", jakie toczyły się przed łódzkimi sądami.
Na jednej z ostatnich rozpraw Marek W. zmienił większość swoich wyjaśnień i wziął na siebie winę za najcięższe przestępstwa, m.in. zabójstwo, zlecenia i usiłowanie zabójstwa. Wcześniej gangster obciążał innych oskarżonych, licząc na nadzwyczajne złagodzenie kary. Mówił wówczas m.in., że to nie Robert R., ale gangster, którego nazywał "Sasza", zastrzelił na jego zlecenie przestępcę o pseud. Ryba. Prokurator podkreślał jednak, że akt oskarżenia nie opiera się wyłącznie na wyjaśnieniach W., a każdy zarzut ma poparcie w co najmniej kilku dowodach i sąd nie dał wiary zmienionym wyjaśnieniom Marka W.
Grupa - a według sądu - kilka grup, które łączyła osoba Marka W. - nazywana była zbrojnym ramieniem łódzkiej mafii. Gangsterzy działali od jesieni 1998 roku do czerwca 2001 na terenie województw: łódzkiego, opolskiego, zielonogórskiego i kujawsko- pomorskiego.
Jak ustalono, oskarżeni zastrzelili właściciela hurtowni alkoholu z Tomaszowa Mazowieckiego - Pawła A., który nie chciał się podporządkować i płacić haraczu łódzkiej mafii. Wcześniej pod jego samochód podłożyli bombę. Gangsterzy mają na koncie także zabójstwo płatnego mordercy z Ukrainy o pseud. Pasza, który na zlecenie mafii zastrzelił wcześniej jednego z szefów łódzkiego świata przestępczego - "Grubego Irka". Bandyci skuli "Paszę" kajdankami, bili go, po czym udusili stalową linką i zakopali w lesie.
Natomiast Robert R. - według ustaleń sądu - dla pieniędzy i na zlecenie Marka W. w sierpniu 1999 roku zastrzelił łódzkiego gangstera o pseud. Ryba, a w kwietniu tego samego roku strzelił do innego przestępcy związanego z "ośmiornicą" - Włodzimierza G., pseud. Bokser; mężczyzna został postrzelony w głowę, ale przeżył.
Oskarżeni odpowiadali także za uprowadzenie dla okupu trzech przedsiębiorców - jednego z Zielonej Góry i dwóch z woj. kujawsko- pomorskiego. Jednego z porwanych sprawcy przetrzymywali przez 10 dni i obcięli mu sekatorem kawałek palca; wymusili za jego uwolnienie 250 tys. zł.
To ostatni z największych procesów łódzkiej ośmiornicy. W październiku tego roku sąd apelacyjny prawomocnie skazał na kary 25 i 15 lat więzienia dwóch szefów tzw. łódzkiej ośmiornicy Tadeusza M. ps. Tato i Mariusza K., oskarżonych m.in. o udział w związku przestępczym, zabójstwo i porwania biznesmenów. Na 25 lat więzienia skazany został także, uznawany za "prawą rękę" bossów mafii, Krzysztof J., pseud. Jędrzej.
Łódzka "ośmiornica" - to związek przestępczy, wykryty przez organa ścigania w czerwcu 1999 roku. Zajmowała się przestępstwami gospodarczymi i podatkowymi, ale miała też na swoim koncie zabójstwa, napady i uprowadzenia dla okupu. Jej rozbicie było możliwe m.in. dzięki zeznaniom świadka koronnego - "skruszonego" gangstera Marka B., pseud. Rudy. Ze względu na rozmiary śledztwa i zakres działalności mafii, sprawa podzielona była na kilka wątków.
Jak ustalono, mafia powstała na bazie struktur przestępczych istniejących od 1993 r. a założonych przez Ireneusza J. pseud. Gruby Irek. Gangster na zlecenie innych członków "ośmiornicy" został zastrzelony w Wigilię 1997 r. w Zgierzu koło Łodzi, a kierownictwo w grupie przejęli Tadeusz M. ps. Tato i Mariusz K. Związek przestępczy wyłudzał od firm towary na tzw. odroczony termin płatności i dokonywał oszustw podatkowych przy produkcji niskiej jakości wina.
W ramach winiarskiej działalności członkowie gangu wykorzystywali lukę w prawie, unikając w ten sposób płacenia podatku akcyzowego i VAT. W latach 1997-99 kilkadziesiąt firm winiarskich uszczupliło podatek akcyzowy i VAT w łącznej wysokości ponad 60 mln zł; sądy skazały za to kilkadziesiąt osób.
W sumie w różnych wątkach "ośmiornicy" oskarżonych zostało ponad 200 osób. Wśród nich są gangsterzy, ale także m.in. b. urzędnik ministerstwa rolnictwa, b. urzędnicy skarbowi, funkcjonariusze służby więziennej, lekarze, brokerzy ubezpieczeniowi, biznesmeni i księgowi. Trudno wyliczyć ile na działalności ośmiornicy stracił Skarb Państwa, ale kilka lat temu prokuratura szacowała, że mogło być to nawet 300 mln zł.