Proces chirurgów oskarżonych o zeszpecenie pacjentki
Kolejny świadek zeznawał w Sądzie Rejonowym w Kielcach w procesie dwóch chirurgów ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii (ŚCO), oskarżonych o nieumyślne spowodowanie ciężkiego kalectwa oraz trwałego zeszpecenia pacjentki.
15.03.2006 | aktual.: 15.03.2006 15:25
Sprawa dotyczy wykonanej w kieleckim szpitalu onkologicznym w maju 2002 roku amputacji piersi i węzłów chłonnych u 41-letniej Małgorzaty L. Wykonane po zabiegu badania histopatologiczne nie wykazały raka. Jeden z oskarżonych chirurgów przygotował plan operacyjny, drugi - kierował zabiegiem. Lekarzom grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Prokuratura Rejonowa w Kielcach wszczęła śledztwo na wniosek poszkodowanej kobiety. Oskarżeni nie przyznają się do winy i podają wersję sprzeczną z zeznaniami poszkodowanej i jej męża.
Według prokuratury, która opierała się na opinii zespołu biegłych ze Szczecina, lekarze nie wykazali należytej staranności w ocenie wyników badań pacjentki i podjęli złą decyzję o amputacji piersi.
Na rozprawie zeznawał lekarz laryngolog - znajomy męża poszkodowanej, który pośredniczył w kontaktach małżonków L. z jednym z oskarżonych lekarzy.
Z jego zeznań wynika, że wiosną 2002 roku będąc w pracowni lutniczej Kazimierza L., gdzie naprawiał instrumenty swoich dzieci, usłyszał od niego, iż istnieje podejrzenie, że jego małżonka ma guza sutka. Zaproponował pomoc, po czym zadzwonił do swojego znajomego chirurga onkologa Janusza S. i umówił Małgorzatę L. na spotkanie z lekarzem.
Świadek zeznał, że podczas jednego ze spotkań, już po operacji kobiety, pytany o radę powiedział Kazimierzowi L., by sprawę przedstawił rzecznikowi praw pacjenta w Izbie Lekarskiej.
Na rozprawie sąd odsłuchał fragmenty rozmowy świadka z małżonkami L., którą ci nagrali, bez jego wiedzy, podczas jednej z wizyt lekarza w pracowni lutniczej. Kazimierz L. dostarczył prokuraturze płytę CD z nagranymi wybranymi fragmentami dialogu, natomiast kaseta z całą rozmową - według niego - zaginęła.
Na wstępie rozprawy pełnomocnik pokrzywdzonej poprosił sąd o zwolnienie z obowiązku, z uwagi na "oczywisty brak zaufania małżonków L. do jego osoby". Oni również wnieśli o zmianę pełnomocnika, zarzucając mecenasowi m.in., że nie pomógł kobiecie w sformułowaniu pytań do jednego ze świadków. Sąd odrzucił wniosek.
Następna rozprawa odbędzie się 3 kwietnia. Sąd zamierza przesłuchać trzech świadków, m.in. dyrektora Świętokrzyskiego Centrum Onkologii i profesora, który asystował przy operacji.