Proces byłych milicjantów odroczony
Na 9 lutego stołeczny sąd rejonowy wyznaczył termin kolejnej rozprawy w procesie Edwarda Misztala i Janusza Smugi - byłych milicjantów oskarżonych o kierowanie porwaniem w stanie wojennym działaczy prymasowskiego komitetu pomocy uwięzionym w Warszawie. Prawdopodobnie dojdzie wówczas do mów końcowych.
Przez blisko dwie godziny sędzia odczytywał zeznania jednego z uprowadzonych, Włodzimierza Żarneckiego, który w tym procesie jest także oskarżycielem posiłkowym. Świadek podtrzymał je i uzupełnił w niektórych kwestiach.
Wcześniej sąd nie uwzględnił wniosku obrony o odroczenie rozprawy z powodu choroby jednego z obrońców, który przebywa na oddziale chirurgii w szpitalu przy ul. Szaserów. Jak uzasadniał sędzia Mariusz Iwaszko, z ustaleń sądu wynika, że pobyt mecenasa w szpitalu był zaplanowany i nie ma podstaw do przyjęcia, że uniemożliwi to obronę oskarżonym. Poprzednią rozprawę (1 grudnia ub.r.) sąd odroczył z powodu nieobecności Smugi (spowodowanej pobytem w szpitalu).
3 maja 1983 r. podczas zajść ulicznych na warszawskiej Starówce ubrani po cywilnemu ludzie Misztala wtargnęli na teren klasztoru przy kościele pw. św. Marcina, gdzie mieścił się prymasowski komitet. Pobili jego pracowników, zdemolowali pomieszczenia i zabrali ze sobą sześć osób. Bijąc, obrażając i grożąc śmiercią, milicjanci wywieźli je do lasu. Tam porwanych wypuszczano - bez wierzchnich okryć i dokumentów. Oskarżeni, którym grozi do 10 lat więzienia, nie przyznają się do zarzutów.
Misztal zeznawał wcześniej, że 3 maja 1983 r. jego grupa brała udział "w przywracaniu porządku", miała m.in. wyłapywać "prowodyrów zajść". Goniąc rozrzucających ulotki, jego ludzie wpadli na jakieś podwórko, gdzie natknęli się na grupę osób "uzbrojonych w łopaty". Wydałem polecenie, by podjąć walkę - mówił Misztal. Podkreślał, że wywiezienie zatrzymanych polecił mu milicyjny "sztab"; przypominał, że otrzymał naganę za tę akcję.
Proces zaczął się w 1994 r. Został umorzony w 1995 r. przez sąd, który powołał się na ustawę z 1989 r. o abolicji. Sąd wyższej instancji zwrócił jednak sprawę I instancji. Od tego czasu proces musiał się kilka razy zacząć się od nowa, głównie z powodów proceduralnych. Sprawie nie grozi przedawnienie.
Misztal był twórcą milicyjnej brygady antyterrorystycznej. Jego ludzie odblokowywali jesienią 1981 r. strajkującą Wyższą Oficerską Szkołę Pożarniczą w Warszawie, udaremniali porwania samolotów, zatrzymywali działaczy podziemia; ochraniali też papieża podczas jego wizyt w Polsce. Po 1989 r. Misztal odszedł ze służby i utworzył firmę ochroniarską, która m.in. ochraniała w Polsce Władimira Żyrinowskiego. Jeśli Misztal zostanie skazany, to utraci możliwość kierowania firmą - prawo zakazuje tego osobom karanym.