Proces apelacyjny gen. Kiszczaka
10 lutego Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrzy apelację obrony byłego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka, skazanego w 2004 r. na dwa lata więzienia w zawieszeniu za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników z kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r.
13.01.2005 11:20
Apelacja obrony miała być rozpatrzona w grudniu 2004 r., ale sprawa spadła wtedy z wokandy z powodu wycofania przez Kiszczaka pełnomocnictwa dla obrońcy, mec. Jacka Wasilewskiego. Jeszcze przed zakończeniem procesu w I instancji mec. Wasilewski ciężko zachorował, raz nawet zasłabł na sali rozpraw i trafił do szpitala. W związku z tym trzeba było powołać nowego obrońcę.
Według aktu oskarżenia, Kiszczak "sprowadził powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając 13 grudnia 1981 r. tajny szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu tego dnia stanu wojennego przez władze PRL.
Zdaniem prokuratury i sądu I instancji, bez żadnej podstawy prawnej Kiszczak przekazywał w nim dowódcom poszczególnych oddziałów MO swoje uprawnienia do wydania rozkazu o użyciu broni. To zaś było podstawą działań milicjantów, którzy 15 i 16 grudnia 1981 r. strzelali w kopalni "Manifest Lipcowy" (gdzie ranili 25 górników) i w "Wujku" (tam zabili dziewięciu).
Kiszczak, podobnie jak milicjanci oskarżeni w Katowicach, twierdzi, że strzelano indywidualnie, w obronie własnej przed atakującymi robotnikami.
Proces 79-letniego obecnie Kiszczaka zaczął się jesienią 1994 r. W 1996 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie uniewinnił go, uznając, że nie ma dowodów na związek szyfrogramu z wydarzeniami w kopalniach. W 1997 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił uniewinnienie, a sprawę zwrócił sądowi I instancji. Ponowny proces trwał od maja 2001 r.
W marcu 2004 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kiszczaka na cztery lata więzienia; ale na mocy amnestii złagodził karę do dwóch lat i zawiesił jej wykonanie.
Od wyroku skazującego odwołuje się obrona Kiszczaka, która walczy o uniewinnienie b. szefa MSW. Adwokat wnosi o uchylenie wyroku skazującego i powtórzenie procesu, lub nawet uniewinnienie przez Sąd Apelacyjny.
Na początku lat 90. sprawę Kiszczaka wyłączono z katowickiego procesu milicjantów, którzy strzelali w obu kopalniach. We wrześniu 2004 r. proces ten zaczął się już po raz trzeci - wcześniej wobec oskarżonych dwa razy zapadały wyroki uniewinniające lub umarzające postępowania wobec nich, które dwa razy uchylał Sąd Apelacyjny w Katowicach.