Proces Andrzeja S. - znany psycholog źle poczuł się w sądzie
Pół godziny po rozpoczęciu drugiej rozprawy w procesie psychologa Andrzeja S. zarządzono przerwę. Powodem było złe samopoczucie oskarżonego o pedofilię. Do sądu przyjechała karetka i lekarze. Trwa badanie Andrzeja S. Nie wiadomo czy rozprawa będzie kontynuowana.
08.09.2005 | aktual.: 08.09.2005 11:25
Na temat samego procesu jak i samopoczucia oskarżonego wiadomo niewiele, bo rozprawy są tajne. Oczekujący przed salą rozpraw dziennikarze widzieli zespół lekarski wchodzący do sali. Mieli też okazję zauważyć, że Andrzej S., który już w czerwcu na pierwszej rozprawie sprawiał wrażenie osowiałego i wychudłego, wygląda obecnie jeszcze gorzej.
Przed sądem miało zeznawać ośmiu świadków, między innymi matka jednego z pokrzywdzonych dzieci - ośmioletniego chłopca - oraz policjanci, którzy rok temu na śmietniku znaleźli materiały obciążające Andrzeja S.
Prokuratura zarzuca Andrzejowi S. seksualne wykorzystanie kilkorga dzieci poniżej 15. roku życia. Ponadto miał on dopuścić się utrwalania i rozpowszechniania pornografii dziecięcej oraz udostępniania treści pornograficznych dzieciom. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Według prokuratury Andrzej S. składał zmienne wyjaśnienia i nie można jednoznacznie określić, czy przyznał się do winy. Do niektórych zarzutów przyznał się, jak to określono, "częściowo".
Prokuratura twierdzi, że na podstawie materiałów pornograficznych, które znaleziono u Andrzeja S. można wnioskować, iż wykorzystał on więcej dzieci niż udowodniono mu w trakcie śledztwa.
Andrzej S. został zatrzymany w czerwcu 2004 r. Policja znalazła w jego mieszkaniu i na pobliskim śmietniku kilkaset zdjęć pornograficznych, także z dziećmi.
Andrzej S. to znany specjalista od terapii rodzin, autor wielu książek o rozwiązywaniu problemów wychowawczych z dziećmi. Wielokrotnie występował w mediach, jest autorem poradników psychologicznych.