"Próby ustawiania prezydenta w roli dekoracji"
Według wiceszefa sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Pawła Kowala (PiS), kończy się "okres niemowlęcy" rządu Donalda Tuska i kończą się "ostre próby 'ustawiania' prezydenta w roli dekoracji w polityce zagranicznej".
Z kolei szef Komisji Spraw Zagranicznych w poprzedniej kadencji Paweł Zalewski (PiS) jest zdania, iż kluczowe dla polskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa jest to, aby w tych dziedzinach "prezydent i premier mówili na zewnątrz jednym głosem".
Kowal mówił w Sejmie, że wstępnie planowane na ten tydzień spotkanie prezydenta z szefem MSZ "jest potrzebne, by to co w konstytucji zostało opisane jako współdziałanie faktycznie zaistniało".
Według posła, kończy się "okres niemowlęcy, 'pisklęcy', rządu i mamy za sobą pierwsze takie próby ostre 'ustawienia' prezydenta w roli jakiejś dekoracji, kogoś kto reprezentuje kraj na zewnątrz".
Kowal, jak mówił, jest przekonany, że w wyniku rozmów prezydenta z szefem MSZ "będziemy obserwowali już nieco inne podejście do polityki zagranicznej". Poseł dopytywany o termin tego spotkanie powiedział, że "mówi się" o środzie, jednak - zastrzegł - o konkretny termin należy pytać w Pałacu Prezydenckim.
Wiceszef komisji podkreślał, że "polityka zagraniczna jest naszym wspólnym skarbem, jej jednolitość, jasny, jednoznaczny przekaz dla zagranicy, to dziś fundamentalna sprawa dla Polski".
Kowal dodał, że jest "wiele różnych spraw, w których rząd może walczyć na arenie wewnętrznej i nie ma potrzeby, by politykę zagraniczną do tego mieszać". Jak zaznaczył, "coś mu podpowiada, że ten okres się kończy, że dojdzie do faktycznej współpracy, współdziałania w sprawach zagranicznych".
Poseł przypomniał, że znane są "procedury i możliwości" współpracy rządu z prezydentem. Są zwyczaje w tej sprawie, instytucje wymienione w konstytucji, które pozwalają na formalne ustalanie pewnych stanowisk, na przykład Rada Gabinetowa - wyliczał.
Także Zalewski podkreślał, że dla polskiej polityki zagranicznej bardzo ważna jest dobra współpraca między rządem a prezydentem.
Jeśli chodzi o kwestie dotyczące polityki zagranicznej i bezpieczeństwa - kluczowe dla państwa - polską racją stanu jest aby w tych dziedzinach prezydent i premier na zewnątrz mówili jednym głosem, aby różnice zdań, które są naturalne, bardzo często pożyteczne nie wychodziły do naszych partnerów zewnętrznych, by nie można było nas "rozgrywać" - przekonywał poseł.
W ocenie Zalewskiego, "wielkim sukcesem Polski w ostatnich dwóch latach było to, że mówiliśmy jednym głosem i nikt nie zastanawiał się, gdy mówiła pani minister spraw zagranicznych, czy to jest również opinia prezydenta czy premiera".
Według posła, "byłoby fatalnie gdybyśmy stworzyli taką sytuację, że każda wypowiedź jednej z tych trzech osób (prezydent, premier, szef MSZ) rodziłaby pytanie o stosunek do niej dwóch następnych".