Próbowali zabić byłego prezydenta USA
Nieznani sprawy próbowali dokonać zamachu na byłego prezydenta USA Jimmy'ego Cartera, który przybył z wizytą do Strefy Gazy. Ukryte pod ziemią ładunki wybuchowe znaleziono koło przejścia Erez, przez które miał wracać z Gazy do Izraela konwój Cartera.
Źródła palestyńskie w Strefie Gazy twierdzą, że za próbą zamachu mogą stać członkowie zbrojnego ramienia Hamasu, którzy wystąpili z tej organizacji, tworząc odrębne struktury o nazwie "Dżaldżalat". Odłam ten związany jest ściśle z al-Kaidą.
Kierownictwo Hamasu oznajmiło, że nic nie wie o jakichkolwiek planach zamachu na Cartera.
Były prezydent Stanów Zjednoczonych został przyjęty w Gazie przez lidera Hamasu i byłego premiera Ismaila Haniję. Ich rozmowa dotyczyła usunięcia zniszczeń wojennych, spowodowanych w czasie izraelskiej operacji "Płynny Ołów" z początku roku.
Jimmy Carter wyraził ubolewanie, że zniszczeń tych dokonano między innymi przy użyciu amerykańskiego sprzętu wojskowego, będącego na wyposażeniu armii Izraela.
Komentatorzy twierdzą, że Carter prawdopodobnie przekazał liderom Hamasu list, który rodzice uprowadzonego trzy lata temu izraelskiego żołnierza Gilada Szalita wręczyli mu w poniedziałek w Jerozolimie.
Anna Librowska