PolskaPróbowała dusić dziecko smyczą. Dwa lata więzienia dla matki za znęcanie się nad synem

Próbowała dusić dziecko smyczą. Dwa lata więzienia dla matki za znęcanie się nad synem

Na karę dwóch lat więzienia skazał łódzki sąd okręgowy 35-letnią Anetę D. z Pabianic oskarżoną o usiłowanie zabójstwa ośmioletniego syna. Kobieta próbowała dusić dziecko smyczą. Chłopiec sam zawiadomił policję.

Próbowała dusić dziecko smyczą. Dwa lata więzienia dla matki za znęcanie się nad synem
Źródło zdjęć: © KWP Poznań

21.11.2014 | aktual.: 21.11.2014 16:38

Sąd wymierzając oskarżonej karę dwóch lat więzienia zmienił kwalifikację prawną zarzucanych czynów. Zamiast usiłowania zabójstwa, uznał 35-latkę za winną znęcania się fizycznego i psychicznego nad dzieckiem, drobnych uszkodzeń ciała syna i narażenia na niebezpieczeństwo jego zdrowia, a nawet życia.

Sąd uznał, że kobieta nie miała zamiaru dokonać zabójstwa dziecka, ale chciała je ukarać. Kobieta ma odbywać karę w systemie terapeutycznym.

Sąd uznał, że kobieta nie miała zamiaru dokonać zabójstwa dziecka, ale chciała je ukarać. Oskarżona ma odbywać karę w systemie terapeutycznym i leczyć się z uzależnienia od alkoholu. Sąd uchylił jej także areszt, w którym przebywała od ponad roku.

35-latka przed sądem przyznała się jedynie do pobicia dziecka, zaprzeczała, że chciała zabić syna. Prokurator domagał się dla niej kary 10 lat więzienia i już zapowiedział apelację od nieprawomocnego wyroku.

Wydarzenia rozegrały się we wrześniu ub. roku w mieszkaniu w podłódzkich Pabianicach. Według prokuratury do wybuchu agresji ze strony kobiety doszło podczas powrotu ze spaceru z synem. Chłopiec na co dzień przebywał w placówce opiekuńczo-wychowawczej w związku z ograniczeniem praw rodzicielskich matki, ale czasowo bywał w rodzinnym domu.

Powodem agresji było prawdopodobnie to, że ośmiolatek chciał przynieść do domu znalezione na podwórku kartonowe pudełko, a matka nie chciała się na to zgodzić.

Według prokuratury w domu kobieta zaczęła krzyczeć na chłopca i uderzać go torebką po twarzy. Gdy dziecko upadło na podłogę zaczęła uderzać je pięściami, kopać, podnosić i rzucać na podłogę, a następnie wchodzić nogami na brzuch syna.

Krzyczała przy tym, że zabije chłopca i że nie jest jej dzieckiem. Zaczęła też - według śledczych - zaciskać ręce na jego szyi, a następnie chwyciła psią smycz i oburącz dociskała łańcuszkiem smyczy szyję dziecka do podłogi. Pod wpływem ucisku chłopiec zaczął sinieć i krwawić. Udało mu się oswobodzić, chwycił telefon komórkowy i powiadomił policję. Agresywna kobieta została zatrzymana i trafiła do aresztu. Była pijana - miała ok. 2,4 promila alkoholu w organizmie. Dziecku udzielono pomocy medycznej. Na szczęście nie doznało poważniejszych obrażeń.

Pabianicka prokuratura oskarżyła ją o usiłowanie zabójstwa dziecka. Groziło jej nawet dożywocie. Sąd uznał jednak, że kobieta nie miała takiego zamiaru, a chciała jedynie ukarać dziecko, choć w tym przypadku przekroczyła wszelkie dopuszczalne normy i dopuściła się przestępstwa. Świadczyć mają o tym jedynie drobne uszkodzenia ciała dziecka.

- Oskarżona nie działała z zamiarem zabójstwa dziecka - bezpośrednim czy też ewentualnym - natomiast to, co się wydarzyło sąd potraktował jako fizyczne i psychiczne znęcanie się nad dzieckiem - mówiła sędzia Monika Wieczorek.

Zdaniem sądu, w ocenie biegłych medyków sądowych i anestezjologów w przypadku duszenia dziecka doszło do narażenia go przez matkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Wymierzając karę dwóch lat więzienia (przy takiej kwalifikacji maksymalna kara mogła wynieść 5 lat) sąd jako okoliczności łagodzące wziął pod uwagę niekaralność kobiety, bardzo dobrą opinię wśród pracowników domu dziecka i z zakładu karnego oraz postawę jej syna. Według sądu chłopiec nadal dąży do kontaktu z matką, tęskni za nią i chciałby się z nią spotykać.

Sędzia przypomniała też, że oskarżona wcześniej podjęła działania, żeby odzyskać Oskara. Wielokrotnie odwiedzała go w domu dziecka, uczyła się z nim i bawiła, a z wywiadów kuratorskich wynika, że podczas czasowych pobytów w rodzinnym domu dziecko chętnie przebywało z matką i nie dochodziło do przypadków używania wobec niego przemocy.

Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno z wyrokiem jak i przyjętą kwalifikacją nie zgadza się oskarżyciel - w dalszym ciągu uważa, że było to usiłowanie zabójstwa i już zapowiedział apelację. Zdaniem obrony, wyrok jest sprawiedliwy.

9-letni obecnie Oskar przebywa na stałe w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Ma jednak możliwość czasowego jej opuszczania i mieszka wówczas u dziadków ze strony ojca.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (121)