Problemy z frekwencją na Słowacji
Rozpoczął się drugi dzień referendum, w
którym Słowacy zadecydują, czy ich kraj będzie należał do Unii
Europejskiej. Wyniki głosowania będą ważne, gdy frekwencja
przekroczy 50%; w piątek osiągnęła około 25%.
Obawy o frekwencję są na tyle poważne, że w piątek po zamknięciu lokali wyborczych w parlamencie spotkali się liderzy najważniejszych partii politycznych. Wszyscy podpisali się pod apelem, w którym ponownie wezwali obywateli Słowacji do udziału w referendum - bez względu na to, jak będą głosować.
Gdy frekwencja nie przekroczy 50%, referendum zostanie uznane za nieważne, a decyzję w sprawie obecności Słowacji w Unii podejmie parlament, w którym wszystkie klubu deklarują pełne poparcie dla integracji.
"Jestem przekonany, że to będzie pierwsze udane referendum" -twierdzi premier Mikulasz Dzurinda, choć Słowacy mają złe doświadczenia z tego typu głosowaniem; w dziesięcioletniej historii ich państwa odbyły się cztery referenda i wszystkie - właśnie z powodu niskiej frekwencji -zostały uznane za nieważne.
Optymistami jest większość słowackich polityków. Ich zdaniem, wyniki referendum będą ważne - weźmie w nim udział ponad połowa uprawnionych do głosowania, a zdecydowana większość głosujących będzie za wejściem Słowacji do Unii Europejskiej.
Lokale wyborcze w sobotę są otwarte od godziny siódmej do czternastej. Oficjalne wyniki zostaną przedstawione w niedzielę w południe, nieoficjalne już kilka godzin po skończeniu referendum.
Słowacy odpowiadają na pytanie:_ "Czy zgadza się Pan/Pani, aby Republika Słowacka została krajem członkowskim Unii Europejskiej?"_.