Problemy wnuka Lecha Wałęsy. Po wpłaceniu kaucji może wyjść z aresztu
21-letni Dominik W. usłyszał sześć zarzutów, w tym sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Po wpłaceniu kaucji mężczyzna może opuścić areszt. Według nieoficjalnych informacji sprawa dotyczy wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy.
Pięć z zarzutów, jakie usłyszał Dominik W. postawiła policja. Jednak szósty - najpoważniejszy - przedstawiła prokuratura. Chodzi o "sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym". Mężczyźnie grozi za to do 8 lat więzienia.
21-latek nie przyznał się do winy. Zdaniem śledczych, mężczyzna prowadził auto w stanie nietrzeźwości i nie mając uprawnień. Po wpłaceniu kaucji o wysokości 10 tys. zł. Dominik W. może wyjść z aresztu.
Gdańscy policjanci otrzymali zawiadomienie o podejrzanym kierowcy volkswagena golfa w niedzielę po południu. Dominik W. miał uderzyć swoim autem w inne samochody. Kierując autem poruszał się od krawędzi do krawędzi jezdni, wjeżdżał również na chodnik zmuszając pieszych do ucieczki. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zdarzenia zobaczyli porzuconego na środku jezdni golfa, a kierowcę auta zastali siedzącego na przystanku.
Jak ustalił reporter Radia Gdańsk, Dominik W. podczas legitymowania miał być agresywny i ubliżać policjantom. Nie chciał też poddać się badaniu alkotestem. Funkcjonariusze musieli go skuć w kajdanki i doprowadzić na badanie krwi.
Źródło: RMF FM/Radio Gdańsk