"Problem z lekcjami etyki to dyskryminacja uczniów"
Helsińska Fundacja Praw Człowieka uważa, że
problem z lekcjami etyki to dyskryminacja uczniów.
Opinię w tej sprawie Fundacja wysłała właśnie do Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu -
pisze "Gazeta Wyborcza".
25.09.2007 | aktual.: 25.09.2007 05:06
Prawo do etyki w polskiej szkole jest iluzoryczne, więc tak jakby go nie było- mówi Dorota Pudzianowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Lekcji etyki w szkołach tak naprawdę nie ma. Przecież na 32 tys. szkół są one w zaledwie 334, zaś religia nauczana jest w 27,5 tys. Zatrudnionych jest 21 tys. nauczycieli religii i tylko 412 nauczycieli etyki- wylicza Pudzianowska.
W swojej opinii Fundacja wskazuje też m.in. brak przepisów określających, kto powinien zadbać o organizację lekcji etyki, brak podstawy programowej dla najmłodszych uczniów (przedszkole i klasy I-III). Pisze też, że brak zajęć z etyki tworzy presję, żeby uczniowie uczęszczali na lekcje religii. To dyskryminuje uczniów, którzy nie chodzą na religię - mówi Pudzianowska.
Sprawa teraz nabrała większego znaczenia, od kiedy wprowadzono przepisy o wliczaniu oceny z religii bądź etyki do średniej z ocen- zaznacza Pudzianowska.