Próba zamachu na Trumpa. Jest dymisja

Szefowa Secret Service Kimberly Cheatle podała się do dymisji - informują światowe media. To pokłosie krytyki wobec służb po próbie zamachu na byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Sama Cheatle przyznała, że była to "największa porażka operacyjna agencji" od dziesięcioleci.

Kimberly Cheatle
Kimberly Cheatle
Źródło zdjęć: © PAP | MICHAEL REYNOLDS
Adam Zygiel

Informację o dymisji Cheatle podały agencja Reutersa, CNN i NBC. Doniesienia potwierdził prezydent Joe Biden, który zapowiedział, że wkrótce mianuje nowego dyrektora Secret Service.

13 lipca podczas wiecu Donalda Trumpa nieopodal Butler w Pensylwanii 20-letni Thomas Matthew Crooks otworzył ogień do byłego prezydenta. Polityk został ranny w ucho, jednak jedna z osób obecnych na wiecu została śmiertelnie postrzelona, a dwie inne zostały ranne. Zamachowiec został zastrzelony przez snajpera Secret Service.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na służby, zwłaszcza na Secret Service, spadła wówczas fala krytyki. Pojawił się szereg relacji mówiących m.in. o tym, że obecne na wiecu osoby alarmowały o uzbrojonym mężczyźnie.

Cheatle przyznaje: największa porażka

Dyrektorka Secret Service Kimberly Cheatle została wczoraj przesłuchana przez Komisję Nadzoru Izby Reprezentantów.

- 13 lipca ponieśliśmy porażkę. Biorę pełną odpowiedzialność za wszelkie naruszenia bezpieczeństwa przez agencję - mówiła. Przyznała, że to "największa porażka operacyjna agencji" od dziesięcioleci. Jednocześnie nie chciała podać się do dymisji, choć wzywali ją do tego zarówno republikanie, jak i demokraci.

Cheatle tuż po nieudanym zamachu obwiniała lokalną policję, przekonując, że to ona odpowiadała za to, co działo się w budynku, z dachu którego strzelał zamachowiec.

Cheatle przez ponad 27 lat pracowała w Secret Service. Była m.in. odpowiedzialna za ewakuację wiceprezydenta Dicka Cheneya podczas zamachów z 11 września 2001 roku. Dyrektorką agencji została we wrześniu 2022 roku.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (116)